Maciej Lasek obnaża nieudolność Komisji Smoleńskiej. Na Twitterze, w kilku punktach
Bezlitosne rozliczenie z działalnością Komisji Smoleńskiej. Maciejowi Laskowi, byłemu przewodniczącemu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, wystarczyło kilka wpisów, by udowodnić, że w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej nie poczyniono żadnych postępów. "Przeproście i zakończcie tę tragifarsę" - zaapelował.
"Czas na podsumowania" - napisał Lasek na Twitterze. I w punktach zrewidował dotychczasowe "osiągnięcia" komisji, m.in.: "wyjazd do MAK - nie odbył się", "wyjazd do Smoleńska - nie odbył się", "fałszerstwo czarnych skrzynek - brak dowodów", "powrót wraku - kapitulacja", "skarga do trybunałów ws. przetrzymywania wraku - nie ma", "nowe fakty - brak", "komisja międzynarodowa - nie ma".
"Przeproście i zakończcie tą tragifarsę" - podsumował.
Następnie, z przekąsem, przeszedł do wymieniania "plusów" działania komisji. "Co mamy? Grupę amatorów którzy nigdy nie badali wypadków lotniczych w KBWLLP (...) w KBWLLP (tej prawdziwej, nie w podkomisji) tylko dwie osoby ma doświadczenie w badaniu, zniszczono niezależność PKBWL" - wymieniał.
Do szczegółów nawiązał w kolejnych wpisach. "Kluczowe dla przebiegu KwS były: brak reakcji na komendy TAWS zejście poniżej minimum zbyt późne odejście na 2 krąg" - wyjaśnił.
Dyskusja na profilu Laska ciągnie się już drugi dzień. "Jak zmusić wyznawców Macierewicza do czytania?", "a jak zmusić tych panów do jakiejś sensownej odpowiedzi?" - pytają internauci. "Wystarczy przeczytać raport Komisji Millera, upublicznione opinie biegłych NPW i raport NIK o 36splt" - odpowiada ekspert.
Badał ok. 120 wypadków
Maciej Lasek jest inżynierem, specjalizującym się w mechanice lotu. Brał udział w badaniach około 120 wypadków i incydentów lotniczych. Od maja 2010 do lipca 2011 r. wchodził w skład Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego utworzonej do zbadania katastrofy Tu-154 w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010 r. Pełnił w jej ramach funkcję zastępcy przewodniczącego podkomisji lotniczej.
W lutym 2012 r. został powołany na przewodniczącego PKBWL, zastępując Edmunda Klicha. Zajmował to stanowisko do września 2016 r. Jego odwołanie umożliwiła przegłosowana przez Prawo i Sprawiedliwość zmiana przepisów dotyczących kształtowania składu komisji.