Maciej Lasek o rewelacjach podkomisji Macierewicza: "Może to efekt ich braku doświadczenia?"

Podkomisja smoleńska odniosła się w piątek do informacji "Gazety Polskiej", która podała, że w zapisie jednego z rejestratorów jest gwałtowny, niewytłumaczalny wzrost ciepła na czujniku temperatury samolotu, po którym nastąpiła katastrofalna seria awarii. Czy interpretacja zapisu skrzynki jest ostateczna? Zapytaliśmy o to byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, Macieja Laska.

Maciej Lasek o rewelacjach podkomisji Macierewicza: "Może to efekt ich braku doświadczenia?"
Źródło zdjęć: © East News | SPUTNIK/EAST NEWS

27.10.2017 | aktual.: 27.10.2017 22:11

Zdaniem byłego specjalisty od wypadków lotniczych "rewelacje" Gazety Polskiej, które dziś potwierdziła podkomisja smoleńska to prawdopodobnie wynik mylnej interpretacji danych, które zostały zarejestrowane w sposób, którego nie można określić mianem wiarygodnego - To tak, jakby w trakcie kopiowania pliku został wyłączony prąd. Dane, które się zapisały na sam koniec kopiowania są niekompletne i wadliwe. Sprawdza się wtedy większy zakres pamięci bit po bicie by zwiększyć zakres wiarygodności faktycznego zapisu - tłumaczy Maciej Lasek.

Zaprzecza również rzekomym skokom temperatury tuż przed katastrofą. Z zapisu obu rejestratorów zarówno wypadkowego jak i eksploatacyjnego, wynika, że temperatura była stała do samego końca - zarówno w kabinie jak i poza nią. - W samolocie są cztery czujniki pożarowe – żaden z tych czujników nie zarejestrował zmiany temperatury. Do takich samych wniosków doszli także specjaliści pracujący dla prokuratury - komentuje Lasek.

Sugeruje także, żeby w przypadku braku pewności co do zapisów informacji na ocalałych skrzynkach konsultować to z ich producentem, który ma siedzibę w Warszawie, a jego specjaliści są biegłymi w prokuraturze krajowej.

Były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, nie twierdzi jednak, że informacje o nagłej zmianie temperatury na pokładzie samolotu to celowe działanie. Może to być wynik braku doświadczenia członków komisji w badaniu katastrof lotniczych. Warto zaznaczyć, że dziś z podkomisji smoleńskiej odszedł prof. Gosiewski ostatni z ekspertów podkomisji Macierewicza, który był specjalistą ds. lotnictwa, choć nie katastrof lotniczych, bo takich w składzie podkomisji nigdy nie było.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)