Machina wojenna gotowa
Potężna machina wojenna, zdolna szybko poruszać się po pustyni i wyposażona w najnowocześniejszą broń, gromadzi się na granicy kuwejcko-irackiej, gotowa do uderzenia na państwo Saddama Husajna.
12.03.2003 | aktual.: 12.03.2003 20:26
Napływający od października ub.r. do Kuwejtu żołnierze - relacjonuje Reuter - przemieszczają się dziś z obozów pod namiotem do "stref zgrupowania taktycznego", gotowi posuwać się dalej na północ i wkroczyć do Iraku na sygnał od prezydenta Busha.
Z monitorowanej przez ONZ granicy strefy zdemilitaryzowanej usuwane są zasieki, by otworzyć drogę rzece wojska i czołgów. Żołnierzy postawiono w stan pełnej gotowości bojowej.
Szkolenie się zakończyło, teraz jesteśmy gotowi - mówi rzecznik 5. Korpusu armii USA, mjr Max Blumenfeld. Nikt nie wie tylko, kiedy dokładnie może zacząć się wojna.
W rejonie Zatoki Perskiej znajduje się już ok. 225 tys. żołnierzy amerykańskich i 25 tys. brytyjskich. Dwie główne siły natarcia amerykańskiego, 5.Korpus Armii USA i 1. Korpus Ekspedycyjny Piechoty Morskiej, zaatakują od południa z Kuwejtu. Pod dużym znakiem zapytania stoi wciąż planowany front północny, przez Turcję.
W skład 5. Korpusu wchodzi 101. Dywizja Powietrzna, 3. Dywizja Piechoty Zmechanizowanej oraz 11. Pułk Lotnictwa, wyposażony w śmigłowce bojowe Apache.
Korespondenci Reutera na linii frontu donoszą o rozlewającym się w pobliżu granicy, jak okiem sięgnąć, morzu wojska, z czołgami i wyposażeniem. Siły te uzupełnia 16 tys. żołnierzy 82. Dywizji Powietrznej, której rola w ataku jest dotąd niejasna.
Wojska te dysponują łącznie 220 ciężkimi czołgami. W Zatoce Perskiej są także siły morskie i powietrzne oraz liczne oddziały logistyczne i wspierające.
Na pustyni wielkim wyzwaniem dla wojsk będzie pokonanie 500 km obszaru dzielącego je od Bagdadu, w tym przeprawa przez szeroko rozlane rzeki Tygrys i Eufrat. Z logistycznego i wojskowego punktu widzenia znacznie przekracza to zadania z wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r.
Według źródeł wojskowych, plan ataku przewiduje na początek zmasowane bombardowania, a następnie szybki marsz w kierunku stolicy, ze wsparciem śmigłowców bojowych i myśliwców dla oczyszczenia drogi.
Drugie uderzenie, z udziałem brytyjskiej i amerykańskiej piechoty morskiej, skieruje się na miasto Basra na południu, 50 km od granicy, i będzie miało na celu zabezpieczenie pól i instalacji naftowych w płd. Iraku. Szybkość i skuteczność są najważniejsze - mówi mjr Blumenfeld. "Będziemy działać w sposób szybki, zdecydowany i zabójczy" - dodał.
Zdaniem ekspertów, siły inwazyjne mają dziś łatwiejsze zadanie niż w 1991 r. Po klęsce w poprzedniej wojnie, armia Saddama skurczyła się z 1 mln do ok. 400 tys. żołnierzy, o połowę zmniejszyły się też irackie siły pancerne, liczące obecnie co najwyżej 2.600 czołgów, z których wiele jest w złym stanie.
Iraccy żołnierze prawdopodobnie są słabo wyszkoleni i źle uzbrojeni. Niezależny analityk ds. obrony Paul Beaver ocenia liczbę żołnierzy zdolnych do stawienia poważnego oporu na ok. 60 tys., z Gwardii Republikańskiej Saddama.
Zdaniem Beavera, według najlepszego scenariusza Basra padnie w ciągu 24 godzin, a zajęcie Bagdadu zajmie 4-5 dni. W najgorszym razie - Saddam odpowie uderzeniem bronią chemiczną lub biologiczną. Problemów może też przysporzyć pogoda. Porywiste wiatry i burze piaskowe mogą utrudnić operacje powietrzne. W kwietniu w Zatoce Perskiej robi się też gorąco - temperatura wzrasta do 40 st. C w ciągu dnia. (reb)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Wojenne chmury nad Irakiem. "Wejdą, czy nie wejdą?" Zabiegi dyplomatyczne, to gra pozorów, czy też ostatnia szansa na zachowanie pokoju? Zwycięzcy i przegrani ewentualnych zmagań wojennych?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.