Machina PiS się rozpędza. Tak zamierzają wygrać
Kampania wyborcza jeszcze się oficjalnie nie zaczęła, ale tak naprawdę trwa w najlepsze już od dłuższego czasu. W PiS ruszyła cała machina przedwyborcza, spotkania są każdego dnia.
- To będzie najbardziej brutalna kampania, z jakimi mieliśmy do czynienia. Spodziewam się w przyszłości znacznego pogorszenia emocji w Polsce i rozhuśtania ich przez PO - mówi europoseł PiS Tomasz Poręba w rozmowie z portalem i.pl. Oczywiście opozycja mówi podobnie o działaniach PiS. Machina przedwyborcza ruszyła na dobre.
Wysoka stawka
Poręba przyznaje, że prace sztabu wyborczego PiS są już bardzo intensywne. - Właściwie codziennie przygotowujemy założenia kampanii. Reagujemy też na bieżąco na to, co się dzieje w polskiej polityce. To jest taki czas, żeby na finalny moment i ostatnią prostą być optymalnie przygotowanym i te wybory wygrać. Chcemy zwyciężyć, bo - jak wiadomo - stawka wyborów jest bardzo duża, a wygrana na pewno pozwoliłaby na dalszą kontynuację prorozwojowego kursu Polski, jaki jest obecnie realizowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości - mówi.
Według Poręby "jedynym sposobem PO na to, żeby podjęła z nami rywalizację jest to, co już robi, tzn. rozhuśtać emocje, używać hejtu, kłamstwa, pomówień".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztab PiS na Nowogrodzkiej
O intensywnych pracach Prawa i Sprawiedliwości pisze także "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy, sztab zorganizowano na Nowogrodzkiej. To tam każdego dnia spotykają się czołowi politycy partii.
Szefem sztabu jest właśnie Poręba. Razem z Rafałem Bochenkiem pracują nad wygraną PiS w zbliżających się wyborach.
"Jak naoliwiona maszyna"
Jak przekazuje "Wyborcza", w zespole Poręby są jeszcze Anna Plakwicz, Piotr Matczuk, Piotr Agatowski, Krzysztof Sobolewski i Piotr Milowański. Piotr Muller reprezentuje premiera Morawieckiego, a Jacek Śliwka wicepremiera Sasina. Wszystkie działania są skoordynowane między kancelarią premiera, resortami i partią.
Ma o tym świadczyć choćby wspólna konferencja Mateusza Morawieckiego, ministrów Jacka Sasina i Anny Moskwy pod hasłem "Chronimy Polaków". Jak mówi gazecie polityk PiS, wszystko ma mieć spójny przekaz. Dotyczy to także wyjazdów w Polskę.
- To wygląda tak, że Błaszczak jedzie, mówi o obronności, wtedy pozostali też jadą i też mówią o obronności - twierdzi.
- Pojeździmy do Wielkanocy, potem przerwa i po niej wracamy już z konkretnym programem wyborczym, jesteśmy jak dobrze naoliwiona maszyna, która zatrzyma się dopiero w dniu wyborów - podsumowuje w rozmowie z "Wybroczą" jeden z polityków z Nowogrodzkiej.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/PAP