PolskaLustracja Gilowskiej ma ruszyć 2 sierpnia

Lustracja Gilowskiej ma ruszyć 2 sierpnia

2 sierpnia Sąd Lustracyjny rozpocznie proces lustracyjny b. wicepremier Zyty Gilowskiej - dowiedziała
się PAP. Kolejne zapowiedziane terminy
rozpraw to 3, 4 oraz 9 sierpnia.

12 lipca Sąd Lustracyjny II instancji zdecydował o wszczęciu lustracji Gilowskiej z urzędu. Sędziowie doszli do wniosku, że choć nie pełni już ona funkcji publicznej, zachodzi tu przewidziany przez ustawę inny, "szczególnie uzasadniony przypadek". 29 czerwca sąd I instancji odmówił wszczęcia procesu, uzasadniając, że Gilowska nie pełni funkcji publicznej.

Nie wiadomo, czy cały proces będzie jawny dla prasy. PAP dowiedziała się, że sąd wystąpił już o zdjęcie klauzuli tajności z akt sprawy, ale procedura ta może potrwać. Prawo przewiduje jednak, że zeznania osób zwolnionych z obowiązku zachowania tajemnicy państwowej (np. byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL) muszą się odbywać za zamkniętymi drzwiami.

Pełnomocnik Gilowskiej mec. Piotr Kruszyński - który o terminie procesu dowiedział się od PAP - powiedział, że czeka teraz na informację sądu, od kiedy będzie mógł wraz ze swą klientką zapoznawać się z aktami sprawy (są one w kancelarii tajnej sądu). Będziemy wnosić, by proces był całkowicie jawny - zapowiedział adwokat.

Gilowska została zdymisjonowana przez b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza po tym, jak 23 czerwca Rzecznik Interesu Publicznego złożył w sądzie wniosek o jej lustrację. Gilowska stwierdziła, że jej oświadczenie lustracyjne o braku związków ze służbami PRL jest prawdziwe. Uznała też, że padła ofiarą "szantażu lustracyjnego" ze strony RIP i złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Śledztwo zostało wszczęte przez gdańską prokuraturę pod koniec czerwca.

Według mediów, nie zachowała się ani teczka pracy, ani teczka personalna Gilowskiej. Nie ma też żadnego dokumentu przez nią podpisanego - ani zobowiązania do współpracy, ani żadnych pokwitowań. Zdaniem "Życia Warszawy", dokumentem, który przekonał Rzecznika do skierowania sprawy Gilowskiej do Sądu Lustracyjnego, był raport MSW dotyczący funkcjonowania lubelskiej bezpieki z 1988 roku.

Z kolei według "Rzeczpospolitej", b. funkcjonariusz SB Witold W. - domniemany "oficer prowadzący" - miał zeznać w 2004 r. przed ówczesnym Rzecznikiem Bogusławem Nizieńskim, że Gilowska nie była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Beata". Sam Witold W. mówił "Trybunie", że Gilowska była jego "kontaktem operacyjnym", choć o tym nie wiedziała.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)