Łukaszenka w mundurze. "Wszystko może się wydarzyć"
Aleksandr Łukaszenka kolejny już raz potwierdza zaostrzenie retoryki wojennej Mińska. W ostatnich godzinach po raz pierwszy przyznał, ze Białoruś jest obecna w działaniach Rosji w Ukrainie. Jak się okazuje, mówił także o "przygotowaniach do wojny" i szkoleniu wojskowym "każdego, kto może trzymać broń".
Fragment wystąpienia Aleksandra Łukaszenki opublikował Paweł Łatuszka, działacz opozycyjny, a niegdyś białoruski ambasador. Spotkanie, w trakcie którego padły przywoływane już słowa, dotyczyło bezpieczeństwa wojennego Białorusi. Łukaszenka miał na sobie mundur, a za stołem siedzieli kluczowi dowódcy wojskowi.
Łukaszenka: w Rosji zapomnieli, czym jest broń
Prezydent Białorusi odniósł się do mobilizacji, którą kilkanaście dni temu ogłosił Władimir Putin. Choć bez zakładanej intencji, wskazał na jej słabe strony. - Tak, ogłosili mobilizację w Rosji, wezwali ludzi. Ale wielu z nich zapomniało, czym jest broń - ocenił dyktator.
Łukaszenka tłumaczył, że Mińsk nie może powtórzyć błędów Moskwy, dlatego potrzebne jest jak najszersze przeprowadzenie szkoleń. - Rezerwistów, nasze wojska obrony terytorialnej, szkolimy i będziemy szkolić cały czas. Jeszcze raz chcę podkreślić swoją tezę. Każdy, kto może i powinien trzymać broń w rękach, musi umieć się nią posługiwać - chociaż na poziomie podstawowym - podkreślał Łukaszenka.
Łukaszenka: szykujemy się do wojny
Białoruski dyktator podkreślał, że efektem szkoleniowej mobilizacji Białorusinów ma być zdolność do obrony "swojej rodziny". - Celem naszych sił zbrojnych i służb bezpieczeństwa jest obrona naszej ziemi i naszego państwa. Tyle. Żadnych innych celów obecnie nie stawiamy. A przygotowujemy się do wojny, bo wszystko może się wydarzyć - tłumaczył w trakcie spotkania.
Źródło: Twitter, WP Wiadomości