Wspomniał o Polsce. "Rozmawialiśmy na ten temat z prezydentem Rosji"
Absurdalne słowa Alaksandra Łukaszenki podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami. Dyktator stwierdził, że "dla Białorusi i Rosji możliwość zajęcia zachodnich terytoriów Ukrainy przez Polskę lub inne kraje zachodnie jest absolutnie nie do przyjęcia".
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską i Białoruś.
Dyktator Białorusi w czwartek spotkał się z dziennikarzami zagranicznymi i białoruskimi. To właśnie podczas tego spotkania stwierdził, że obecnie na terytorium Białorusi nie ma najemników z Grupy Wagnera ani ich przywódcy. - Jeśli chodzi o Jewgienija Prigożyna, to jest w Petersburgu - powiedział Łukaszenka. - Gdzie jest dziś rano…? Może rano pojechał do Moskwy… - kontynuował.
Jak relacjonują białoruskie media, spotkanie trwało ponad 3 godziny. Podczas niego nie brakowało pytań o Ukrainę i wojnę prowadzoną przez Rosję. Zdaniem Łukaszenki walki będą się nasilać, ponieważ Ukraina "ma jeszcze znaczne rezerwy strategiczne". - Do 11 lipca (szczyt NATO w Wilnie) muszą coś zademonstrować - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukaszenka o Ukrainie i Polsce
W pewnym momencie dyktator stwierdził, że dla Białorusi i Rosji "możliwość zajęcia zachodnich terytoriów Ukrainy przez Polskę lub inne kraje zachodnie jest absolutnie nie do przyjęcia". "I rozmawialiśmy na ten temat z prezydentem Rosji. Pełne wzajemne zrozumienie. To bardzo niebezpieczna droga do eskalacji konfliktu na Ukrainie, jeśli chcą najechać terytorium Ukrainy i odzyskać terytoria 'historyczne'. To jest niedopuszczalne dla nas" - mówił białoruski dyktator, relacjonuje białoruska państwowa agencja Belta.
Dmitrij Miedwiediew stwierdził w środę, że każdą wojnę "nawet wojnę światową" można zakończyć bardzo szybko. - Albo pakt pokojowy zostanie podpisany, albo robisz to, co zrobili Amerykanie w 1945 roku, kiedy użyli broni jądrowej i zbombardowali dwa japońskie miasta - Hiroszimę i Nagasaki - powiedział wiceszef Rady Bezpieczeństwa.
Łukaszenka był również pytany o użycie broni jądrowej. "Jeśli chodzi o to, że wojnę można zakończyć uderzeniem nuklearnym na Ukrainę, to jest to całkiem możliwe, ale niekonieczne - powiedział Łukaszenka.
Czytaj także:
Źródło: Belta