Łukaszenka nakazuje "mobilizację". Nawet uczniów

Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka ogłosił powszechną "mobilizację", której podlegać mają nawet uczniowie. Nie chodzi tu jednak o powołanie do wojska, lecz o udział w pracach polowych. - Musimy terminowo zakończyć zbiory - stwierdził. - Otworzył się ogromny rynek. Możemy sprzedać wszystko w Rosji i Chinach - dodał.

Łukaszenka nakazuje mobilizację. Nawet uczniów
Łukaszenka nakazuje mobilizację. Nawet uczniów
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA
Violetta Baran

Łukaszenka mianował w poniedziałek nowych szefów obwodowych komitetów wykonawczych. I od razu postawił przed nimi ważne zadanie: mają sprawnie przeprowadzić zbiory płodów rolnych.

Białoruski dyktator ocenił, że "w tym roku są bardzo korzystne warunki dla eksportu produktów spożywczych". - Otworzył się ogromny rynek dla rolnictwa i przedsiębiorstw. Możemy sprzedać wszystko w Rosji i Chinach - stwierdził. Dodał, że "kraje te są gotowe kupować teraz dwa razy więcej białoruskich produktów" i że Białoruś może "podwoić produkcję i sprzedać wszystko po dobrych cenach".

Zmobilizujcie wszystkich: studentów, robotników, uczniów

Problem w tym, że wszystkie plony trzeba zebrać szybko z pól. Łukaszenka szczególną troskę wyraził o zbiory ziemniaków, buraków cukrowych, kukurydzy na ziarno i lnu. A z tym sami rolnicy mogą sobie nie poradzić. Łukaszenka nakazał więc zmobilizować do pomocy wszystkich: studentów, robotników, urzędników, a nawet uczniów.

Łukaszenka nie krył oburzenia faktem, że niektóre placówki oświatowe nie pozwalają na angażowanie uczniów w tego typu prace. - Nie wyobrażam sobie nic bardziej śmiesznego. Staramy się we właściwy sposób wychować nasze dzieci w wieku szkolnym. Jak zamierzacie to zrobić? Sama rozmowa nie jest na to sposobem - stwierdził.

Dyktator stwierdził, że "​​doświadczenia poprzednich pokoleń, kiedy nastolatki i młodzież pomagały przedsiębiorstwom rolniczym przy zbiorach, były pozytywne, sprzyjały budowaniu zespołu i uczyły młodych ludzi ciężkiej pracy". - Co więcej, są przedsiębiorcy, którzy są gotowi zapłacić dobre pieniądze za pomoc - zauważył głowa Łukaszenka. "

"Praca utrzyma dzieci w dobrej kondycji"

- Praca przez 5-6 godzin dziennie utrzyma dzieci w dobrej kondycji i uszczęśliwi rodziców. Wszyscy, ty i ja, to robiliśmy. Nie tylko pracowaliśmy, ale ciężko pracowaliśmy, trudziliśmy się - mówił.

- Możemy zarobić naprawdę dobre pieniądze. Jeśli nie teraz, to na wiosnę - ocenił białoruski dyktator.

Źródło: belta.by

Wybrane dla Ciebie