Łukaszenka z "czerwonym przyciskiem". "Ma prawo użyć broni"
Alaksandr Łukaszenka, podobnie jak Władimir Putin, ma swój "czerwony przycisk" do broni nuklearnej - oświadczył sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksander Wolfowicz. W kraju od pół roku są rosyjskie głowice.
- Każdy prezydent (Białorusi i Rosji) ma swój własny "czerwony przycisk", swoją własną teczkę, własną nuklearną walizkę - powiedział Wolfowicz, cytowany przez agencję BiełTA.
- Tylko prezydent Białorusi ma prawo używać broni znajdującej się na terytorium Białorusi. I tylko prezydent Rosji ma prawo używać i wydawać polecenia dotyczące broni znajdującej się na terytorium Rosji - podkreślił.
Podkreślił, że Rosja i Białoruś to "bracia". - Mamy wspólne interesy narodowe w zakresie Państwa Związkowego, wspólne cele - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak na polski patrol na granicy z Białorusią. Migranta nagrały kamery
Broń jądrowa w Białorusi
Od czerwca część rosyjskich głowic nuklearnych jest rozmieszczona na terytorium Białorusi. W sierpniu Alaksandr Łukaszenka zapewniał, że kraj nie użyje broni nuklearnej, chyba że dojdzie do naruszenia granic Państwa Związkowego.
5 grudnia Władimir Putin polecił przyjąć propozycję rosyjskiego MSZ dotyczącą podpisania porozumienia z Białorusią w sprawie gwarancji bezpieczeństwa w Państwie Związkowym. Dokument uwzględnia zapisy zaktualizowanej doktryny nuklearnej przyjętej 19 listopada. Stanowi ona, że Rosja może użyć broni nuklearnej w przypadku ataku na Białoruś.
Państwo Związkowe Rosji i Białorusi to struktura, której zalążki zaczęły powstawać w 1998 roku. Oficjalnie ma ona doprowadzić do głębszej integracji, m.in. walutowej, aczkolwiek pojawiają się też koncepcje dotyczące scalenia obu państw. Po pewnym czasie zaczął się jednak sprzeciwiać temu Mińsk.
Czytaj więcej:
