Łukasz Piebiak w NSA. Głosowanie było tajne
Łukasz Piebiak został awansowany przez Krajową Radę Sądownictwa do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Piątkowe głosowanie było tajne. W przeszłości zastępca Zbigniewa Ziobry podał się do dymisji po doniesieniach mediów o "aferze hejterskiej" mającej działać w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Decyzją nowej Krajowej Rady Sądowniczej Łukasz Piebiak zostanie członkiem Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jego kandydatura w tajnym głosowaniu otrzymała 12 głosów "za", 5 "przeciw", 0 "wstrzymujących.
Przypomnijmy, że według doniesień medialny Łukasz Piebiak miał stać za skoordynowaną akcją oczerniania sędziów, którzy w krytycznych słowach odnosili się do reformy wymiaru sprawiedliwości autorstwa Zbigniewa Ziobry. Po ujawnieniu tych informacji w 2019 roku Piebiak podał się dymisji.
Jak ujawnił reporter WP Patryk Michalski, zarówno Łukasz Piebiak, jak i sędzia Maciej Nawacki domagali się wyłączenia z głosowań w KRS senatora Bogdana Zdrojewskiego. Wniosek pierwszego z nich przepadł, drugi dopiero za piąty razem został przyjęty. - To pierwszy taki przypadek w historii KRS, kiedy odbiera się głos jednemu z członków Rady i przedstawicielowi parlamentu. To sytuacja nie do przyjęcia. Bogdan Zdrojewski reprezentuje w Radzie Senat RP - komentował senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski.
Sędziowie po aferze w MS: żądamy powołania przez Sejm komisji śledczej
Piebiak pozywa posłankę. Za wypowiedź w wywiadzie
Łukasz Piebiak w lutym poczuł się urażony słowami Katarzyny Lubnauer, która podczas jednego z wywiadów nazwała go "kreaturą" oraz "bohaterem afery hejterskiej". Sędzia skierował wtedy prywatny akt oskarżenia w tej sprawie. Zbiegło się to w czasie, gdy Piebiak kandydował do KRS.
Wtedy też Piebiak tłumaczył, że jego wcześniejsza dymisja z resortu sprawiedliwości była podyktowana ratunkiem reformy sądownictwa. "Swojego dobrego imienia zacząłem bronić z powodzeniem w sądach. Dziś to autorzy tych ataków uciekają przed wymiarem sprawiedliwości, a ich fałszywe dowody upadają" - przekazał sędzia w oświadczeniu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter