Lotnisko Warszawa - Radom zamknięte. Przerwa konieczna ze względu na zniszczenia
Radomski port lotniczy po tragedii z czwartku, w której zginął lider Tiger Demo Team, major Maciej Krakowian, jest nieczynny. Loty wstrzymane zostały do soboty do godz. 1, ale przerwa w pracy lotniska może potrwać dłużej. W tym czasie kursy, które miały się odbywać z Radomia i do Radomia, będą przekierowane na lotnisko Chopina w Warszawie.
O wyłączeniu z użytku radomskiego lotniska poinformował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Piotr Rudzki z Portów Lotniczych Radom. Decyzja podyktowana jest konsekwencjami wypadku F16.
Podczas czwartkowych ćwiczeń przed pokazami Air Show, zaplanowanymi na 30 i 31 września, samolot pilotowany przez majora Macieja Krakowiana runął na pas startowy. F-16 stanął w ogniu, a szczątki samolotu zostały rozsiane na kilkusetmetrowym odcinku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Takie pokazy to normalne szkolenie". Płk Pawlak o katastrofie F-16
Zespoły, które przyleciały, aby wziąć udział w pokazach, czekają na możliwość odlotu. Wstrzymane zostały również planowe loty cywilne.
Miejsce katastrofy zostało zabezpieczone przez Żandarmerię Wojskową. Dostęp mają wyłącznie śledczy i służby wojskowe. Po zakończeniu pracy Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, na miejsce wejdą służby radomskiego portu i ocenią stan pasa. Wówczas dopiero będzie można ocenić, jak długo potrwają prace i do kiedy lotnisko zostanie wyłączone z użytku.
Czytaj też: Weto Nawrockiego. Lawina komentarzy
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", na informacje o stanie pasa na lotnisku w Radomiu czekają też członkowie ekip. Zespoły nie mogą podnieść maszyn, dopóki trwają prace.
Przeczytaj również: Nie będzie przerw w atakach. Izrael odwołuje czas na pomoc humanitarną
Źródło: "Gazeta Wyborcza"