ŚwiatLotnisko w Mińsku pełne migrantów. Kupują ciepłe ubrania i jadą na granicę

Lotnisko w Mińsku pełne migrantów. Kupują ciepłe ubrania i jadą na granicę

Migranci dużymi grupami przylatują do Mińska. Koczują na lotnisku, trafiają do hoteli lub śpią na ulicach. W centrach handlowych oraz na bazarach kupują ciepłe ubrania, a ludzie Aleksandra Łukaszenki zawożą ich na granicę z Polską.

Migranci zapełnili lotnisko w Mińsku (Fot. PAP, Telegram)
Migranci zapełnili lotnisko w Mińsku (Fot. PAP, Telegram)

06.10.2021 14:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak ustalili dziennikarze Bielsatu, migranci przylatują do Mińska z Damaszku, Dubaju oraz Stambułu. Duże, ponad stuosobowe grupy, są prowadzone przez przewodników. Na lotniskach Białorusini wyznaczają dla nich nawet specjalne kolejki.

Co dzieje się na lotnisku? Tłumy migrantów rozkładają się na podłogach i czekają na dalsze instrukcje.

"Tam trwa katastrofa. Nikt nie wie, gdzie patrzy szef lotniska. Jak widać, ma gdzieś kwestię COVID-19. Migranci bez masek, leżą wszędzie na podłodze. Nawet w hali międzynarodowych przylotów przy samych kabinach pograniczników. Nawet pogranicznicy są w szoku" - pisze jedna z czytelniczek Bielsatu.

Droga do Unii Europejskiej. Hotele, sklepy i transport do granicy

Z lotniska migranci trafiają do hoteli w Mińsku, Brześciu czy Grodnie. Są tam dowożeni autokarami lub samochodami. Zdarza się też, że muszą nocować w przejściach podziemnych i na ulicach.

W sieci pojawia się coraz więcej nagrań z lotniska oraz hoteli. Są też zdjęcia z centrów handlowych oraz bazarów, gdzie przybysze, w dużej mierze Irakijczycy, zaopatrują się w ciepłe ubrania - kurtki, czapki, rękawiczki.

Dziennikarze Bielsatu piszą, że ludzie Aleksandra Łukaszenki wcześniej starali się ukryć to, co robią. Teraz otwarcie prowadzą transfer migrantów do granicy z Polską oraz Litwą.

Migranci w przekraczaniu granicy muszą radzić sobie sami

Po przetransportowaniu w okolice granicy migranci muszą zacząć radzić sobie sami. Pojawiły się relacje mieszkańców, którzy twierdzą, że chodzą od domu do domu i proszą o jedzenie. Na nagraniach widać migrantów przy ogniskach.

Część materiałów ma charakter propagandowy. Zdaniem dziennikarzy Bielsatu mają sprawiać wrażenie, jakby droga do Unii Europejskiej była prosta.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
migrancibiałoruśmińsk
Komentarze (438)