Łopiński: polskie prawo prasowe jest ułomne
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta
Maciej Łopiński, komentując propozycje zaostrzenia Prawa prasowego
autorstwa LPR, powiedział, że prawo to jest ułomne, ale
zaproponowana przez wicepremiera i ministra edukacji Romana
Giertycha nowelizacja nie jest jego "marzeniem".
Prawo prasowe jest złe. Przypominam, że zostało ono uchwalone w dość ponurym dla polskiego dziennikarstwa okresie, bo w styczniu w 1984 roku. I było wielokrotnie nowelizowane, ale zostało w nim bardzo wiele rzeczy, które trzeba by zmienić. Dla mnie, jako dla byłego dziennikarza, muszę powiedzieć, że polskie prawo prasowe jest ułomne. I że strasznie ciężko (...) osobie, która czuje się pomówiona, zniesławiona uzyskać satysfakcjonujące ją sprostowanie - powiedział w radiu Zet Łopiński.
Wprowadzenie specjalnych sądów prasowych, zaostrzenie przepisów dotyczących umieszczania przez gazety sprostowań, kary finansowe za publikowanie "ewidentnych kłamstw" - takie zapisy zawiera projekt nowelizacji prawa prasowego zaproponowany przez klub LPR.
Łopiński mówił, że o ile wie, wicepremier Giertych nie zaproponował kary finansowej w wysokości do 1 mln zł dla wszystkich redakcji, a - jak dodał - tylko dla tych redakcji, które na to stać. Jak zaznaczył, sąd zawsze miarkuje wysokość grzywy.
Nie chcę przez to powiedzieć, że nowelizacja prawa prasowego zaproponowana przez Romana Giertycha jest moim marzeniem. Ale na całym świecie są kary grzywny za tzw. przestępstwa prasowe - podkreślił Łopiński.
Prezydencki minister pytany, czy ubiegłotygodniowy artykuł "Gazety Wyborczej" pt. "Praca za seks w Samoobronie" był zamachem stanu, jak twierdzi wicepremier Andrzej Lepper, odparł: "nie uważam, że to był zamach stanu". Natomiast czy artykuł był rzetelny, tego nie wiem. Główny świadek oskarżenia, tzn. Aneta Krawczyk jest osobą w tej chwili widać nie w pełni wiarygodną- zaznaczył.
Zdaniem Łopińskiego, prokuratura wykaże, czy artykuł był rzetelny.
Muszę powiedzieć, że stanowisko znacznej części naszych polskich dziennikarzy w tej kwestii nie podobało mi się. Fundamentalnie potępiam molestowanie, potępiam nadużywanie stanowisk nie tylko jeśli chodzi o usługi seksualne, ale w ogóle, w polityce, w biznesie, wszędzie gdzie jest ten stosunek zależności. Natomiast miałem wrażenie, jak oglądałem telewizję, jak czytałem gazety, że jest wręcz oczekiwanie na to, że oskarżenia Anety Krawczyk się potwierdzą - zaznaczył.
Pytany także, czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinno się zająć sprawą, jak chce tego Samoobrona, odparł, że jeżeli są przesłanki, "że GW uczestniczyła w prowokacji, to tak; jeżeli zaś takich przesłanek nie ma, to nie". Ja tych przesłanek nie znam. Ja ich nie widzę. Niewątpliwie "Gazeta Wyborcza" nie jest życzliwa temu rządowi, nie jest życzliwa tej koalicji - powiedział Łopiński.
ABW otrzymała wniosek Samoobrony o zbadanie, czy oskarżenia wobec polityków tej partii o molestowanie seksualne miały na celu przeprowadzenie zamachu stanu.