Łódzkie. Tragedia nad Zalewem Sulejowskim. Dryfujące ciało
W niedzielę w Zalewie Sulejowskim (woj. łódzkie) utopił się 39-latek. Mężczyzna zmarł mimo akcji reanimacyjnej. Prawdopodobnie wcześniej spożywał alkohol.
09.08.2021 16:34
Tragedia wydarzyła się w miejscowości Borki. 39-latek przebywał tam na plaży ze swoimi znajomymi.
W pewnym momencie postanowił popływać i wszedł do wody oddalając się od linii brzegowej.
Nowy Dwór Gdański. Weszła do rzeki i została bohaterką
Łódzkie. Tragedia nad Zalewem Sulejowskim
Po kilku minutach jego dryfujące ciało zauważyli świadkowie. - Wszczęli alarm i wyciągnęli mężczyzną na brzeg. Tam podjęli również akcję reanimacyjną, którą kontynuowali ratownicy WOPR a następnie załoga karetki pogotowia - wyjaśnił rzecznik prasowy tomaszowskiej policji st. asp. Grzegorz Stasiak.
Działania ratujące reanimacyjne - jak wskazał funkcjonariusz - sprawiły, że mężczyzna chwilowo odzyskał funkcje życiowe. Zmarł jednak w trakcie przejazdu do szpitala.
Jego ciało decyzją prokuratora zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, która pozwoli dokładnie ustalić przyczynę jego śmierci - przekazał oficer prasowy.
Zobacz także: Antonin. Utonięcie 2,5-letniego dziecka. Nowe fakty
Tragiczny bilans
W poniedziałek Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało w swoim raporcie dobowym, że w niedzielę doszło do jeszcze jednego utonięcia. Tragedia wydarzyła się w miejscowości Polańczyk (województwo podkarpackie).
"Od 1 kwietnia Komenda Główna Policji odnotowała 241 zgonów w wyniku utonięcia" - podało RCB.
Policjanci apelują o rozwagę i nieprzecenianie swoich umiejętności w okresie letniego wypoczynku nad wodą. Chwila nieuwagi, brak rozsądku czy wchodzenie do wody po spożyciu alkoholu może doprowadzić do tragedii - podkreślają funkcjonariusze.
Natomiast RCB przestrzega, aby nie skakać do wody w nieznanych miejscach, nie wbiegać rozgrzanym do wody, nie wypływać na materacu daleko od brzegu, nie wchodzić do wody bezpośrednio po posiłku, a także stosować się do poleceń ratownika.
Zobacz także: Łańcuch życia w "polskim Dubaju". Akcja w Jarosławcu