Antonin. Utonięcie 2,5-letniego dziecka. Nowe fakty
Nad ranem w Antoninie doszło do strasznej tragedii. Z wody wyłowiono ciało 2,5-letniego chłopca. Matka, która jest obywatelką Ukrainy, była w tym czasie nietrzeźwa.
- Ojciec dziecka był trzeźwy, ale matka była pod wpływem alkoholu. Alkomat wskazał ok. 1 promil w wydychanym powietrzu - przekazała WP mł. asp. Małgorzata Michaś z ostrowskiej policji. Od obojga rodziców pobrano krew do badań w celu ustalenia dokładnych wyników na obecność alkoholu lub narkotyków.
Rodzina, którą dotknęła tragedia, jest narodowości ukraińskiej. Przyjechali do Antonina na wypoczynek dzień wcześniej.
Zobacz też: Tragedia w Antoninie. Rzecznik policji o śmierci 2,5-latka
Antonin. Tragiczne chwile
O ciele dryfującym kilka metrów od brzegu służby zawiadomił spacerowicz, który rano przebywał z psem na plaży ośrodka wypoczynkowego Lido.
Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o godz. 7.14. - Na miejsce zostały rozdysponowane zastępy Państwowej Straży Pożarnej, które potwierdziły treść zgłoszenia. Dziecko dryfowało w odległości około pięciu metrów od linii brzegowej. Strażacy niezwłocznie wydobyli ciało na pobliski pomost i podjęli resuscytację krążeniowo-oddechową - powiedział WP kpt. Tomasz Chmielecki z PSP w Ostrowie Wielkopolskim.
- Akcja reanimacyjna trwała blisko półtorej godziny. 2,5-letniego chłopca niestety nie udało się uratować - przekazała nam rzecznik miejscowej PSP.
Oprócz straży, na miejsce przybyła policja oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Początkowo przedstawiciele służb ratunkowych zakładali, że oprócz wyłowionego dziecko w wodzie mogły przebywać też inne osoby, dlatego nad jezioro przybyła grupa wodno-nurkowa, która miała przeprowadzić ewentualne przeszukanie dna zbiornika.
Zobacz także: Tychy. Tragedia na Paprocanach. Nie żyje 23-latek
Antonin. Co się stało?
Policja pod nadzorem prokuratury cały czas prowadzi działania, które mają wyjaśnić, co tak naprawdę wydarzyło się w czwartek nad jeziorem Szperek.
- Trwa ustalanie okoliczności tego tragicznego zdarzenia, by dać odpowiedź na pytanie, dlaczego dziecko znalazło się w wodzie - poinformowała mł. asp. Małgorzata Michaś.
Z informacji, jakie podał "Super Express", wynika, że rodzina przyjechała do Antonina w środę około godz. 19. W pewnym momencie dziecko w niewyjaśnionych okolicznościach na chwilę oddaliło się od rodziców. Między domkiem, w którym wszyscy przebywali, a brzegiem jeziora było około 500 metrów.
Nieoficjalne doniesienia wskazują, że chłopiec w chwili tragicznego zdarzenia miał na sobie tylko pieluszkę.
Prokurator Marcin Kubiak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim przekazał, że wszczęte zostało śledztwo. Postępowanie dotyczy narażenia dziecka na utratę życia oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci.
Niebawem ma się odbyć sekcja zwłok chłopca.