Łódź: sądowi lekarze strzelali do ludzkich zwłok. Jest decyzja prokuratury
Szokujący eksperyment lekarzy sądowych z Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi. Mieli oni strzelać do zwłok, prawdopodobnie osób bezdomnych, po które nikt by się nie zgłosił. "Badania" miały być prowadzone w 2011 roku. Prokuratura podjęła właśnie decyzję w tej sprawie.
30.12.2021 09:26
W czasie prowadzenia eksperymentu w 2011 roku Zakładem Medycyny Sądowej w Łodzi kierował prof. Jarosław B., który jest także ekspertem w podkomisji smoleńskiej Macierewicza. Profesor jest również oskarżony w sprawie o malwersacje finansowe, a także wydał kontrowersyjną opinię w sprawie śmierci Igora Stachowiaka.
Śledztwo w sprawie zostało umorzone, o czym poinformował portal onet.pl.
Szokujący eksperyment na zwłokach w Łodzi
Eksperyment miał być prowadzony bez nadzoru. Lekarze nie mieli zgody na oddawanie strzałów. - Strzelano do nich w tajemnicy, bez wiedzy i zgody prokuratury. Gdy sprawa wyszła na jaw, stała się niewygodna zarówno dla lekarzy, jak i dla prokuratorów. Dla medyków, bo nie mieli zgody na strzały. Dla prokuratorów, bo choć zgodnie z prawem powinni być na sekcjach, często się na nich nie pojawiali i tym samym nie dopełniali swoich obowiązków - powiedział portalowi onet.pl jeden z pracowników łódzkiego ZMS.
- Weszłam do sali sekcyjnej, a tam na stole leżał mężczyzna o nieustalonej tożsamości. Miał liczne rany w okolicach brzucha, od broni śrutowej. Pytałam szefa laborantów, czy to jakieś zabójstwo? On się zaśmiał i powiedział, że niektórzy lekarze strzelają sobie wieczorami do zwłok. Dodał, że nasz szef kazał nie wpisywać tych strzałów do protokołów sekcyjnych - relacjonowała portalowi onet.pl lekarz z ZMS w Łodzi
Sprawa wyszła na jaw dopiero w 2019 roku, osiem lat po przeprowadzeniu eksperymentu, który miał trwać od marca do września 2011 roku. Została ona wtedy opisana na łamach portalu internetowego wiadomosci-lodz.pl.
Zobacz też: Lekarz komentuje słowa Kaczyńskiego. "Możemy być w sytuacji absolutnego paraliżu"
Śledztwo umorzono
W sprawie zostało wszczęte śledztwo, które powierzono Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Zdaniem jednego z pracowników ZMS w Łodzi, do którego dotarł onet.pl, decyzja ta była błędem, gdyż prokuratorzy z Ostrowa podlegali Prokuraturze Regionalnej w Łodzi.
Sprawę badał prokurator Maciej Antczak, który prowadził śledztwo w czterech wątkach. Wszystkie umorzył postanowieniem z grudnia 2020 r., o którym nie było wiadomo aż do teraz.
Prokurator sprawdzał m.in., czy nie doszło znieważenia zwłok. Sprawdzano również, czy nie składano fałszywych zeznań i nie fałszowano dokumentów. Głównym wątkiem śledztwa było sprawdzenie, czy nie przekroczono uprawnień. Prokuratura umorzyła postępowanie. Uznano, że doszło do przedawnienia czynu.
Źródło: onet.pl