ŚwiatLitwa: przepisy o języku dyskryminują Polaków

Litwa: przepisy o języku dyskryminują Polaków


W wileńskim tygodniku Nasza Gazeta jego redaktor naczelny Ryszard Maciejkianiec, opisując swoje przygody z administracją litewską, ujawnia trudności, jakie administracja stwarza obywatelom innej niż litewska narodowości.

10.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

R. Maciejkianiec przypomina, że na Litwie obowiązuje ustawa o języku państwowym oraz uchwała rządu Litwy "O kwalifikacyjnych kategoriach znajomości języka litewskiego". Przepisy są jednoznacznie antykonstytucyjne i dyskryminują obywateli nie-Litwinów, gdyż faktycznie anulują oceny w dyplomach i świadectwach dojrzałości z języka litewskiego tym, którzy do roku 1991 ukończyli szkoły z nie litewskim językiem nauczania. Polacy (innych nie-Litwini również) są zobowiązani do ponownego składania egzaminu z języka litewskiego, nawet dla otrzymania najniższej, pierwszej kategorii znajomości języka państwowego. Nie ma też znaczenia, że w dyplomie z tamtego okresu u Polaka, który uczył się w języku ojczystym, stoi czarno na białym celująca ocena z języka litewskiego.

Problem jezykowy jest znacznie poważniejszy kiedy to osobie, nie znającej języka państwowego, w sądach faktycznie nie są lub byle jak są tłumaczone wyniki różnych ekspertyz albo też praktykowane jest tłumaczenie z obcego na cudzy, jak to ma miejsce w rejonie wileńskim, gdzie dla obywateli Polaków tłumaczy się z języka litewskiego na rosyjski itp.

Zdaniem R. Maciejkiańca, nie ma w Wilnie i nikt nie przygotowuje wykwalifikowanych polsko - litewskich tłumaczy dla kontaktów z własnymi obywatelami i gośćmi zza Buga, do czego w gruncie rzeczy mają dobre podstawy wychowankowie szkół z polskim językiem nauczania, którzy mają opanowane oba te języki.

Ponieważ litewskie sądy nie chcą zwrócić się do litewskiego Sądu Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności z konstytucją obowiązujących przepisów, które wyraźnie, w opinii autora, dyskryminują mniejszość polską, zostaje też nadzieja, że eksprezydent, a obecny premier A. Brazauskas, sam zechce na prośbę obywateli odwołać wymienione postanowienie Rządu, w swoim czasie podpisane przez G. Vagnoriusa. (Ryszard Maciejkianiec/pr)

językdyskryminacjagazeta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)