Syria
Zakończenie wojny w Syrii byłoby wydarzeniem, które scementowałoby historyczną sylwetkę Baracka Obamy. Na to jest już prawie na pewno za późno, choć możliwa jest próba stworzenia pewnych fundamentów, które mogłyby stanowić podbudowę przyszłego pokoju.
Podobnego ruchu próbował Bill Clinton, gdy na pół roku przed końcem prezydentury zaprosił do prezydenckiej rezydencji w Camp David Jasera Arafata i premiera Ehuda Baraka. Wówczas nie udało osiągnąć postępów w procesie pokojowym między Izraelem a Palestyną.
W przypadku Syrii może to być jeszcze trudniejsze. Trzeba byłoby bowiem dogadać się Władimirem Putinem, Baszarem al-Asadem i różnymi frakcjami rebeliantów. A to wszystko w czasie, gdy w Aleppo trwa wyniszczająca bitwa, która być może zadecyduje o wyniku całej wojny.
Na zdjęciu: ruiny w Aleppo, 24 września 2016 r.