"Rząd PO jest w zasadzie składany do trumny"
Według informacji "Gazety Wyborczej" do Brukseli - na unijnego komisarza ds. energii - ma odejść wicepremier i minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska. Ona równiez była wymieniana wśród potencjalnych kandydatów na szefa rządu, ale - jak podawał tvn24.pl - jest podobno zmęczona medialną krytyką i kierowaniem nieprawdopodobnym molochem, jakim jest resort infrastruktury i rozwoju. Wśród jej ewentualnych następców wymieniany jest Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze. Kopacz ponoć wymogła na Tusku, by namówił Bieleckiego do wejścia do jej gabinetu. Jeśli Bielecki się nie zdecyduje - wicepremierem zostanie szef MON Tomasz Siemoniak.
To dzielenie skóry na niedźwiedziu - tak te informacje komentuje dr Wojciech Jabłoński. W opinii politologa w związku z tym, że nasz kraj otrzymał już ważne stanowisko w UE, powierzenie kolejnej strategicznej posady osobie z Polski jest mało prawdopodobne. Zastrzega jednocześnie, że taki wariant nie jest niemożliwy. - Trudno było uwierzyć w to, że przedstawiciel biednego kraju Unii, który nie mówi biegle w żadnym obcym języku zostanie szefem KE, a jednak tak się stało. W Unii nie chodzi bowiem tylko o jakieś wyjątkowe zdolności, ale liczy się też personalna układanka - mówi. Odnosząc się do ewentualnego zastąpienia Bieńkowskiej przez byłego premiera, stwierdza: - Jan Krzysztof Bielecki ma na tyle spokojną i ciepłą posadę w okolicach polityki, że podejrzewam, iż nie zgodzi się uczestniczyć w rządzie, który jest w zasadzie składany do trumny - ocenia rozmówca WP.PL.