Liderka niemieckiej partii antyimigracyjnej zdemaskowana. Po kryjomu zatrudnia Syryjczyka
Alice Weidel, liderka niemieckiej skrajnie prawicowej partii AfD zatrudnia uchodźcę z Syrii do sprzątania domu w Szwajcarii - podaje dziennik "Die Zeit". Formacja polityczna niemieckiej deputowanej do Bundestagu na co dzień walczy o zamknięcie granic m.in. dla osób uciekających przed wojną, a politycy tej partii używają radykalnego języka w stosunku do cudzoziemców.
Sprawa dotyczy domu w szwajcarskiej miejscowości Biel, w którym Alice Weidel mieszka razem ze swoją partnerką Sarah Bossard i jej dwójką dzieci. Według "Die Zeit" liderka AfD początkowo zatrudniała do pracy studentów za 25 franków szwajcarskich za godzinę pracy (w przeliczeniu ok. 90 zł). Kiedy zabrałko rąk do pracy, niemiecka polityk zdecydowała się skorzystać z usług syryjskiego uchodźcy.
Według niemieckiej prasy Weidel zatrudnia go na czarno. Niemiecka polityk nie podpisała z Syryjczykiem żadnej umowy i rozlicza się z nim w gotówce, by nie zostawiać śladu. Zapytany o zaistniałą sytuację prawnik Alice Weidel odpowiedział, że miał za mało czasu, by przygotować dowody potwierdzające legalność takiego działania.
Przed wyborami w 2017 roku wypływa coraz więcej kompromitujących materiałów na temat Alice Weidel. Prasa publikuje jej e-maile, w których liderka AfD pisze o rządzie swojego kraju, że to "marionetki na usługach Zachodu, który zniszczył Niemcy w czasie II wojny światowej". W innej wiadomości nazywa kanclerz Merkel i jej ministrów "świniami" i dodaje, że Niemcy zostały opanowane przez inwazję Turków, Sinti i Romów.