"Lex Czarnek" może rozbić się o Pałac Prezydencki. "Wszyscy liczymy na pierwszą damę"
Rozszerzenie kompetencji kuratorów nie wzbudza entuzjazmu nie tylko wśród ekspertów od edukacji. Kontrowersyjna nowelizacja prawa oświatowego ma przeciwników również w otoczeniu prezydenta. Opozycja ma nadzieję, że pierwsza dama wpłynie na to, że "lex Czarnek" w formie proponowanej przez ministra edukacji nie wejdzie w życie. Agata Kornhauser-Duda będzie rozmawiać o projekcie Przemysława Czarnka z posłankami opozycji w poniedziałek. Losy ustawy są niepewne.
21.01.2022 19:12
Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda może uwzględnić uwagi posłanek opozycji, które sprzeciwiają się wzmocnieniu roli kuratorów oświaty w nowelizacji ustawy o prawie oświatowym. - Mówimy w imieniu tysięcy nauczycieli, którzy sprzeciwiają się prawu ministra Czarnka, a którzy nie mają dziś możliwości protestu. Liczymy na to, że pani prezydentowa ich wysłucha - mówią nam parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej.
Jak słychać nieoficjalnie, do tzw. "lex Czarnek" uwagi może złożyć sam prezydent Andrzej Duda. Czy kontrowersyjne prawo forsowane przez ministra edukacji rozbije się o pałac prezydencki?
- Pierwsza dama nie będzie miała lepszej okazji, by pokazać swoją siłę i zablokować to szkodliwe prawo. Zwłaszcza że sama jest nauczycielką - mówi nam posłanka KO Kinga Gajewska.
- Szukamy sojuszników. Jednym z takich sojuszników, możliwym do przekonania, na pewno jest pani prezydentowa. Na pewno jest w stanie pomóc szkole - dodaje była minister edukacji Krystyna Szumilas.
Przełomowy telefon
Środa, kilkanaście minut po godz. 10, Sejm. Konferencję prasową organizują posłanki KO. Wzywają do zablokowania kontrowersyjnej reformy nazywanej "lex Czarnek" i apelują do pierwszej damy, by wpłynęła w tej sprawie na swojego męża. Przed kamerami proszą Agatę Kornhauser-Dudę o spotkanie.
Mija 15 minut. Posłanki Kinga Gajewska, Barbara Nowacka, Katarzyna Lubnauer i Krystyna Szumilas wracają do pokoju 109, gdzie swoją siedzibę ma klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Dzwoni klubowy telefon: - Pierwsza dama zaprasza posłanki na spotkanie w poniedziałek o 12:00.
Parlamentarzystki w rozmowie z WP nie ukrywają, że nie spodziewały się tak szybkiej reakcji Pałacu Prezydenckiego. - Pismo z prośbą o spotkanie wysłałyśmy dwa dni wcześniej - mówi nam Kinga Gajewska.
Jak słyszymy z Pałacu, to sama pierwsza dama była inicjatorką spotkania z posłankami opozycji. - Spotkanie zorganizowane jest po to, by panie posłanki mogły przedstawić swoje stanowisko i swoje uwagi w tej sprawie. Pałac Prezydencki jest otwarty dla wszystkich - mówi Wirtualnej Polsce szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot.
Ale jeden z polityków PiS zauważa: - Pani prezydentowa nieczęsto zaprasza polityków, a opozycji to już w ogóle. Jeśli to robi, to znaczy, że sprawa jest dla niej ważna. A jeśli dla niej jest ważna, to dla prezydenta także. To mocny sygnał polityczny, którego nie należy lekceważyć.
Nadzieja w pierwszej damie
- Wierzę w to, że pierwsza dama ma w sobie tę siłę - i jako kobieta, i jako nauczycielka - żeby wpłynąć na swojego męża. Pokładamy nadzieję w pani prezydentowej - przyznaje w rozmowie z WP posłanka Gajewska, członkini sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego "Edukacja Przyszłości".
To między innymi ona - obok byłej minister edukacji Krystyny Szumilas oraz posłanek KO Barbary Nowackiej i Katarzyny Lubnauer - spotka się w poniedziałek w samo południe z pierwszą damą.
- Liczymy na rzeczową, merytoryczną rozmowę. I mamy nadzieję, że nasze uwagi zostaną nie tylko wysłuchane, ale ich skutkiem będzie zablokowanie zmian, które uderzą w szkoły, w dyrektorów, w nauczycieli i uczniów - podkreślają nasze rozmówczynie.
Czy pierwsza dama będzie gotowa zgłosić swoje uwagi? Czy ma zastrzeżenia do "lex Carnek"? Nasi rozmówcy z Pałacu Prezydenckiego nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć.
Gdy zapytaliśmy o to szefa gabinetu prezydenta Pawła Szrota, przyznał, że nie ma ten temat wiedzy. Podobnie odpowiedziała nam prezydencka minister Bogna Janke. Minister Szrot zapewnia jednak, że wszystkie uwagi zainteresowanych środowisk - również politycznych - będą brane pod uwagę.
- Będzie czas na wszelkie niezbędne analizy merytoryczne, prawne, konstytucyjne - podkreśla w rozmowie z WP szef gabinetu prezydenta. Minister przekazał nam, że w przyszłym tygodniu Andrzej Duda osobiście spotka się z ministrem edukacji.
Opór przed kuratorami. W tle Barbara Nowak
Kilka dni temu szef MEiN był pytany przez dziennikarzy, czy już wcześniej rozmawiał z prezydentem Dudą o wzmacniającej rolę kuratorów oświaty nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Minister Czarnek nie odpowiedział wprost - przyznał jedynie, że "oczywiście projekt ustawy panu prezydentowi na początku prac legislacyjnych przedkładał". - On się niewiele różni od tego, co zostało uchwalone. Dyskutowaliśmy długo na ten temat i była akceptacja dla prac w tym kierunku - przekonywał szef MEiN.
Posłanka Kinga Gajewska twierdzi, że minister Czarnek "oszukiwał" prezydenta, bo zmiany w prawie oświatowym poszły w bardzo złym, radykalnym kierunku, który dla głowy państwa - twierdzi Gajewska - może być nieakceptowalny.
Czy faktycznie tak jest? Dziś trudno to stwierdzić. Z rozmów z niektórymi osobami nieformalnie doradzającymi prezydentowi wynika, że może on - przy wsparciu pierwszej damy - sprzeciwić się "pewnym rozwiązaniom" forsowanym przez Czarnka.
O co może chodzić? Między innymi o rolę kuratorów oświaty. - Pałac bardzo krzywo patrzy na aktywność takich osób jak Barbara Nowak - twierdzi nasz informator.
Wywołująca wielkie kontrowersje w samym środowisku PiS małopolska kurator oświaty - dzięki "Lex Czarnek" - będzie miała jeszcze większy wpływ na dyrektorów szkół. A to wywołuje ogromny sprzeciw w środowisku nauczycieli.
W Pałacu również nie wszystkim się to podoba. Jak nieoficjalnie mówi nam jeden z rozmówców zorientowanych w sytuacji, Agata Duda nie tylko nie przepada za Barbarą Nowak (obie związane są z Małopolską, prezydentowa rodzinnie i zawodowo, Nowak zawodowo i politycznie), ale generalnie z dużym sceptycyzmem patrzy na pomysł wzmocnienia roli kuratorów kosztem dyrektorów szkół.
- Pierwsza dama z pewnością nie straciła kontaktu ze środowiskiem nauczycielskim, które prawo pchane przez Czarnka uważa za katastrofę - mówi nasz rozmówca z obozu władzy.
Do tego dochodzą wątpliwości wokół Barbary Nowak. W Małopolsce nie jest tajemnicą, że kontrowersyjna kurator próbowała wielokrotnie wpływać na obsadę dyrektorskich stanowisk. Jak wskazują nasi informatorzy, Nowak zwalczała między innymi Marka Stępskiego, wieloletniego dyrektora II LO im. Jana III Sobieskiego w Krakowie - szkoły, w której Agata Kornhauser-Duda była nauczycielką języka niemieckiego.
- Fakt, że wskutek nowelizacji prawa oświatowego takie postaci jak Nowak będą miały przemożny wpływ na edukację w szkołach, budzi przerażenie nauczycieli. Pierwsza dama, jak sądzę, zdaje sobie z tego sprawę - mówi człowiek związany z obozem władzy.
Czy Andrzej Duda mógłby zawetować "lex Czarnek"? Na razie nikt nie zakłada takiego scenariusza. Niewątpliwie jednak para prezydencka przedstawi ministrowi swoje uwagi i zastrzeżenia. Czasu na rozmowy jest sporo, bo na razie ustawa jest w Senacie. Potem wróci do Sejmu. Gdy zostanie uchwalona, prezydent będzie miał 20 dni na decyzję.
Zdarzyć może się jednak wszystko. "Lex TVN" pokazało, że prezydent Duda może iść pod prąd własnemu środowisku politycznemu nawet w kluczowych dla PiS obszarach.
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl