"Lex Czarnek 2.0" nadchodzi. Minister edukacji zapowiada powrót projektu
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek nie rezygnuje ze swojej sztandarowej ustawy zwanej "lex Czarnek". Jak poinformował, przygotowywana jest kolejna wersja projektu. Nowe prawo mogłoby zostać uchwalone jeszcze przed wakacjami.
Przypomnijmy: ustawę "lex Czarnek" zawetował na początku marca prezydent Andrzej Duda. Tłumacząc swoją decyzję, prezydent wskazał, że "nie są nam teraz potrzebne kolejne spory".
- Nie mówię, że nie miałem żadnych zastrzeżeń do tej ustawy, miałem, ale był też w tej ustawie szereg rozwiązań, które popierałem i które uważam, że w efekcie powinny zostać wprowadzone. Ale odłóżmy to na później - apelował Duda.
"Lex Czarnek 2.0". Nowe prawo coraz bliżej
Teraz o wywołującej kontrowersje nowelizacji ustawy Prawo oświatowe wypowiedział się szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Minister potwierdził, że posłowie z Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży pracują nad nowym projektem.
- W tej zawetowanej przez prezydenta ustawie mnóstwo przepisów to były przepisy autorstwa tych właśnie posłów i to oni byli głównie zawiedzeni, oczywiście obok nas, tym wetem. I dlatego po tym, gdy usłyszeli, że tu nie o przepisy chodzi, tylko o moment uchwalenia tej ustawy, bo przepisy są bardzo dobre, przystąpili natychmiast do pracy - przekazał polityk w rozmowie z "Kurierem Lubelskim".
Dodał, że prace przebiegają w ścisłym kontakcie z urzędnikami z Kancelarii Prezydenta. - Mam nadzieję, że jeszcze przed wakacjami ta ustawa zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta - powiedział Czarnek.
Jednym z głównych założeń projektu Czarnka było to, aby kuratorzy otrzymali większe uprawnienia. Jeśli dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie wykonałby zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, mógłby on wezwać go do złożenia stosownych wyjaśnień.
Zobacz też: Wydatki podkomisji Macierewicza wyszły na jaw. "Wielka kompromitacja"
Niskie pensje nauczycieli? Czarnek atakuje związki zawodowe
Ministra Czarnka zapytano także o podwyżki dla nauczycieli. Od 1 maja średnie wynagrodzenie ma wzrosnąć o 4,4 proc. Związki zawodowe chciały, aby zachować wskaźniki inflacyjne przy regulacjach płac.
- Gdyby związki zawodowe rzeczywiście chciały chronić interesy nauczycieli, to już dawno mielibyśmy uchwaloną ustawę, która zmieniałaby status zawodowy nauczyciela, zdecydowanie go polepszając. Pamiętajmy, że proponowałem 36 proc. podwyżki wynagrodzeń zasadniczych, ale związki zawodowe dzisiaj, niestety wszystkie, nie są od tego, żeby chronić nauczycieli, tylko garstki tych, których reprezentują i ich interesów - stwierdził szef MEiN.
Zaznaczył, że "akurat tym jest bardzo dobrze". - To są nauczyciele z nadgodzinami, z dużym stażem, którzy zarabiają 7-8 tys. zł. To są grupy, które chronią związki zawodowe. Więc niech nie twierdzą, że zależy im na przyszłości zawodu nauczyciela. Bo gdyby tak było, to przystałyby na nasze propozycje, które były bardzo szerokie. I mówię to o wszystkich związkach - od ZNP po Solidarność - powiedział Czarnek "Kurierowi Lubelskiemu".
Źródło: "Kurier Lubelski"