Lewica opuści komisję?
SLD nie wyklucza, że wycofa swoich posłów z
komisji śledczej ds. PKN Orlen. SdPl na razie nie podejmuje
żadnych decyzji w tej sprawie. Konstytucjonalista Piotr Winczorek
uważa, że wyjście posłów utrudniłoby prace komisji.
04.11.2004 | aktual.: 04.11.2004 15:29
Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że z prac w komisji śledczej chce zrezygnować trzech posłów: Bogdan Bujak i Andrzej Różański z SLD i Andrzej Celiński z SdPl.
Szef SLD Krzysztof Janik powiedział dziennikarzom w Sejmie, że jeśli komisja śledcza ds. PKN Orlen będzie nadal łamała uchwałę Sejmu, która mówi o zadaniach komisji, to SLD wycofa z niej swoich posłów.
My także jesteśmy za znalezieniem prawdy o powiązaniach PKN Orlen, ale tam (w komisji - PAP) takiej prawdy nikt nie szuka. Tam każdy szuka pretekstu, żeby uderzyć - a to w prezydenta, a to w marszałka Sejmu, a to w SLD - mówił o działaniach komisji Janik. Jeśli dalej będzie to takie miłe stowarzyszenie myśliwych, to powinno ono być bez naszego udziału - dodał szef SLD.
Pytany kiedy "przeleje się czara goryczy" i Sojusz wyjdzie z komisji Janik powiedział: jak komisja się wygłupi ostatecznie - będzie wzywać wszystkich mieszkańców ul. Wiktorii Wiedeńskiej (gdzie mieszkali m.in. Ałaganow oraz wezwany ostatnio przed komisję marszałek Józef Oleksy - PAP).
Bujak powiedział, że mimo tego, iż komisja jest wyraźnie upolityczniona, a sprawa wyjaśnienia okoliczności zatrzymania b. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego odsuwa się, na razie jednak nie zamierza się poddać i wyjść z komisji.
Natomiast Różański przyznał, że rozważa odejście z komisji niezależnie od tego, co postanowi SLD. Nie czuje się ani naciskany, ani obligowany dzisiejszym oświadczeniem Janika - dodał. Według niego, komisja znacznie wykracza poza zakres wyznaczonych jej prac i tym samym łamie prawo.
Zdaniem szefa SdPl Marka Borowskiego, jego klub ma szereg zastrzeżeń do komisji, ale - jak dodał - jeszcze za wcześnie na podejmowanie decyzji o jej opuszczeniu. Kolega Celiński nie wystąpi z komisji śledczej sam, bez uzgodnienia z klubem - zapewnił. Już parokrotnie sygnalizował, że prace komisji przebiegają niewłaściwie i musimy się nad tym zastanowić, ale nie zamierzam w tej sprawie działać pochopnie - dodał.
Według Celińskiego, jeśli okaże się, że kolejne posunięcia komisji niszczą ważne instytucje państwa polskiego, to trzeba rozważyć wszelkie kroki, które doprowadzą do kresu tego niszczenia. Czy to będzie przez zerwanie pracy komisji, czy doprowadzenie do rozwiązania Sejmu to inna sprawa - ja nie mogę uczestniczyć w działaniach szkodzących mojemu państwu - powiedział PAP.
Komisji nie chce opuszczać jej wiceprzewodniczący Andrzej Aumiller (UP). Decyzja Unii Pracy jest taka, że nie opuszczam komisji - powiedział dziennikarzom.
Szef komisji Józef Gruszka (PSL) komentując doniesienia "Gazety Wyborczej" powiedział: Nie wiem czy mam to rozumieć jako pewien zamysł, by rozwiązać komisję, by nie upubliczniać informacji, jakie zdobywa ona w czasie pracy. Jeśli tak - to byłaby to próba zrzucenia z siebie odpowiedzialności. Ciśnie mi się porównanie, że to ucieczka szczurów z tonącego okrętu - dodał.
Zdaniem Zbigniewa Wassermanna (PiS), zachowanie posłów lewicy wpisuje się "w wewnętrzną walkę w komisji, w próbę dyskredytowania posłów prawicy, wyłączania ekspertów". Jak powiedział, nie jest jednak przekonany, że ta decyzja zostanie podjęta. Jeśli tak, oznaczałoby to, że oni nie chcą wypełniać obowiązków poselskich - ocenił.
Według Konstantego Miodowicza (PO) ewentualne wyjście części posłów może doprowadzić do sparaliżowania prac komisji. Ten zamiar wpisuje się w oczekiwania tych, przeciwko którym ta komisja pracuje, których odkrywa, i których demaskuje - powiedział.
Wyjście posłów lewicy mogłoby utrudnić prace komisji - uważa konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek. Komisja działa w składzie 11 członków, a jak część posłów zrezygnuje z dalszej pracy to komisja się dekompletuje - dodał.
Profesor zwrócił uwagę, że skład komisji odzwierciedla skład Sejmu, więc gdyby któryś z klubów nie chciał się w niej znaleźć to - jego zdaniem - byłby poważny problem. Artykuł 2 ustawy o komisji śledczej mówi, że w skład komisji może wchodzić do 11 członków i że skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich.
Jeśli więc skład komisji nie będzie odzwierciedlał składu parlamentu, to pozostaje pytanie czy może działać - zaznaczył Winczorek. Jak ocenił, to byłby kryzys.
Także Oleksy przyznał, że wycofanie kilku posłów z komisji bardzo skomplikowałoby jej pracę, a niewykluczone, że by ją nawet sparaliżowało. Komisja ustawowo rzecz biorąc ma pracować w składzie 11 osobowym, w którym jak ustawa dodaje ma być reprezentacja wszystkich klubów zasiadających w konwencie - podkreślił.
Roman Giertych (LPR) przypomniał jednak, że Liga w poprzedniej komisji śledczej badającej aferę Rywina nie miała swojego reprezentanta. Kilka razy bezskutecznie próbowaliśmy zastąpić Bohdana Kopczyńskiego po jego odejściu z klubu, innym posłem, a mimo tego komisja normalnie działała - dodał.