PolskaLepper: Rosja, do jasnego groma, głupia nie jest

Lepper: Rosja, do jasnego groma, głupia nie jest

Nie stawiam na ostrzu noża kwestii ewentualnej dymisji Macierewicza, ale to jest poważna sprawa. Macierewicz zrobił krzywdę nie tylko tym ministrom, których oskarżył o współpracę z wywiadem sowieckim. Moim zdaniem ma to również związek z dalszą blokadą na eksport polskich artykułów żywnościowych do Rosji. Przecież ta Rosja, do jasnego groma, głupia nie jest. I ta Rosja też ma swój honor. I ta Rosja też się ceni – powiedział Andrzej Lepper w audycji "Salon Polityczny Trójki".

28.08.2006 11:41

Beata Michniewicz: Macierewicz musi odejść?

Andrzej Lepper: Nigdy nie powiedziałem, że stawiam na ostrzu noża sprawę pana ministra Macierewicza. Powiedziałem tylko tak, że czekam do poniedziałku na wyjaśnienie sprawy, na dowody w tej sprawie albo na to, że premier wyciągnie daleko idące wnioski i najlepsza byłaby dymisja.

A przeprosiny Antoniego Macierewicza nie wystarczą, żeby zamknąć tę sprawę?

- Nie mnie musiał przepraszać. Tych przeprosin, z tego co wiem, nie przyjął żaden z byłych ministrów spraw zagranicznych. Zresztą, czy można to nazwać przeprosinami? Jak ja chcę kogoś przeprosić, to ja przepraszam osobiście, a nie ma piśmie. Jeszcze pismo odczytuje rzecznik prasowy. Ja, kiedy powiedziałem o dwóch dziennikarzach z TVN-u, że szczęście mieli, że któryś nie dostał w papę, to przecież ja to z humorem powiedziałem, śmiałem się z tego. Natomiast poczuli się obrażeni, to zwołałem konferencję na drugi dzień i powiedziałem: przepraszam panów, może i popełniłem błąd. Ale ja to zrobiłem z humorem, przyjęliście to na poważnie - to przepraszam.

Nie wziął z Pana przykładu Antoni Macierewicz?

- Jak można to nazwać przeprosinami? Tłumaczenie takie. Jest to nie tak. To jest za poważna sprawa. To, co ja zrobiłem, w porównaniu z tym, co zrobił Macierewicz, to zrobił krzywdę nie tylko tym ministrom.

Dlaczego Panu zależy na tej sprawie tak bardzo, jakby ją Pan traktował osobiście?

- Mam pismo, którego treść przedstawię dzisiaj na konferencji prasowej, ale ono jest z datą 22. sierpnia 2006 rok, do naszego głównego lekarza, pana Jażdżewskiego, od Federacji Rosyjskiej.

Jeżeli Pan już wyjął to pismo, to proszę chociaż część.

- Jeszcze muszę przeprowadzić rozmowę telefoniczną w tej sprawie.

Ale co jest w tym piśmie?

- W tym piśmie, pierwszy sygnał jest taki, że te restrykcje, które są ze strony rosyjskiej, odnośnie eksportu polskich artykułów żywnościowych i przetworów pochodzenia roślinnego i zwierzęcego na teren Rosji obowiązuje nadal i dalej Rosja pójdzie w tym kierunku, że zamknie dla nas również eksport na teren Rosji przetworów mlecznych oraz jeszcze innych.

Ale co to ma wspólnego ze sprawą Antoniego Macierewicza?

- Ano właśnie. 20. sierpnia ta słynna wypowiedź miała miejsce. A 22. sierpnia już przychodzi pismo. Ja oczywiście nie chciałbym łączyć tych spraw. Ale to nie jest dziwny zbieg okoliczności. Ja zabiegałem o to, żeby Rosja otworzyła swoje rynki, poświęciłem ponad 2 miesiące na to. Spotykałem się z ambasadorem Rosji, wcześniej, kiedy ambasadora nie było w ambasadzie rosyjskiej, w resorcie z panem Zachmatowem. Wystosowałem pismo.

Najważniejszy jest związek tych spraw.

- To jest bardzo ścisły związek. Jeżeli my chcemy się dogadać z Rosją, a w tym czasie posądzamy ministrów spraw zagranicznych, że to są byli agenci sowieccy, to przecież ta Rosja, do jasnego groma, głupia nie jest. I ta Rosja też ma swój honor. I ta Rosja też się ceni. Jeżeli ktoś w tym czasie, kiedy już prawie są sprawy załatwione, wychodzi z taką rewelacją, później nie ma na to żadnych dowodów, później lakonicznie przeprasza za to wszystko - Rosji za to nie przeprosił. Zresztą Rosja chyba takich przeprosin w ogóle nie przyjęłaby. I dlatego też zepsuł całą moją kilkumiesięczną pracę na tym rynku, żeby otworzyć od września nasze rynki wschodnie.

Czyli jednak lepiej byłoby, żeby odszedł?

- Uważam, że jeżeli jest człowiekiem honoru, to tłumaczenie tylko tym, ja rozumiem, że ma bardzo ważną misję do spełnienia. Ta misja to jest likwidacja WSI, powołanie nowych służb. Natomiast co by się stało w ministerstwie rolnictwa, załóżmy, gdyby ja zaniemógł, odpukajmy, bo chcę być zawsze zdrowy. Ale zaniemógł, to co? Resort przestanie działać? Też będzie działał resort, są zmiany ministrów itd. Tak samo tutaj, nie jest tylko jeden.

Przeczytaj: cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)