Leonard Krasulski zapowiada pozew. MON publikuje jego wojskowe akta
Leonard Krasulski, poseł PiS zapowiedział, że poda do sądu dziennik „Fakt” za naruszenie dóbr osobistych. Dziennik wytknął mu, że ukrył w swoim życiorysie fakt służby w Ludowym Wojsku Polskim od lata 1970 r.. Miał służyć w jednostce, która pacyfikowała stoczniowców na Wybrzeżu w grudniu 1970 r.
- Przez nierzetelność dziennikarską zostałem postawiony w jednym rzędzie ze skazanymi prawomocnymi wyrokami karnymi członkami jednostek wojskowych, które uczestniczyły w pacyfikacji robotników - oświadczył poseł Krasulski podczas zwołanej w swoim elbląskim biurze konferencji prasowej. - Podejmę wszelkie możliwe kroki prawne przeciwko nierzetelnym wydawcom i dziennikarzom rozpowszechniającym te stawiające mnie w złym świetle treści.
Krasulski twierdzi, że służył co prawda w 1. Warszawskim Pułku Czołgów z Elbląga, ale jedynie w oddziałach medycznych i został przeniesiony do rezerwy za negatywny stosunek do przełożonych. Jako dowód na konferencji przedstawił akta z przebiegu służby wojskowej. Nie odpowiedział na żadne zadane mu przez dziennikarzy pytanie.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym poseł Krasulski ucieka przed dziennikarzami do swojego gabinetu. Gdy dziennikarka Polsat News Anna Mioduszewska próbuje mu zadać pytanie o wykształcenie siłą odpycha ją od drzwi.
W obronie posła Prawa i Sprawiedliwości stanął resort obrony. MON na swojej stronie internetowej i na profilu na Twitterze opublikowało 4 strony z zeszytu ewidencyjnego, w którym odnotowano przebieg służby Krasulskiego, mające dowodzić, że poseł "był w wojsku represjonowany za swoją niepodległościową postawę".
Z opublikowanych przez MON zapisów wynika, że Krasulski rozpoczął zawodową karierę w wojsku jako kapral 2 czerwca 1970 roku. Niespełna rok później, na rozkaz dowódcy jednostki otrzymał awans - został starszym kapralem.
W czerwcu 1972 roku st. kapral Krasulski został skierowany na medyczny kurs podoficera zawodowego. Skończył go w lipcu tego samego roku. Dwa i pół miesiąca później został zdegradowany do stopnia plutonowego. Powód? Tego z opublikowanych kart zeszytu nie sposób się dowiedzieć.
Co ciekawe, niespełna dwa tygodnie później, plutonowy Krasulski obejmuje stanowisko szefa kompanii medycznej. Jest nim do momentu przeniesienia do rezerwy.
Powód przeniesienia do rezerwy jest nieznany, tak jak i ponowna degradacja, która następuje w tym samym momencie. Tym razem do stopnia szeregowca.
W opinii na temat Krasulskiego jako żołnierza zawodowego można przeczytać, że "okazał się podoficerem nie zdyscyplinowanym, mało wartościowym, ze swoich obowiązków wywiązuje się połowicznie" (zachowano pisownię oryginalną).
"Nie troszczy się o warunki bytowe żołnierzy. Musi być pod stałą kontrolą przełożonych. Samodzielnie nic nie potrafi zrobić. Niedba o powierzone mu mienie wojskowe" (pisownia oryginalna) - czytamy w opinii o Krasulskim - żołnierzu.
Współpraca: Ingrid Hintz-Nowosad