Lekarze rezydenci: minister Radziwiłł powinien być pozbawiony prawa do wykonywania zawodu
Lekarze rezydenci, którzy od 2 października prowadzą strajk głodowy, nie chcą już rozmawiać z rządem w zaciszu gabinetów. Chcą telewizyjnej debaty o systemie ochrony zdrowia. Jak powiedzieli WP nie mają już też zamiaru rozmawiać z ministrem zdrowia, których - ich zdaniem - szkodzi środowisku. Mówią wprost: powinien być pozbawiony prawa do wykonywania zawodu lekarza.
Paweł Janiszewski jest jednym z lekarzy rezydentów, którzy przysłuchiwali się sejmowej debacie na temat ich protestu. - Jakie mam odczucia? Raczej ambiwalentne - mówi WP.
Rezydenci spóźnili się na debatę. - Przetrzymali nas godzinę przed wejściem do Sejmu - opowiada nam Janiszewski. - Nie mieliśmy więc możliwości wysłuchania całej debaty, ale ogólnie był to spór dwóch opcji, które nawzajem oskarżają się o to, czego nie zrobiły. Padło też sporo wspierających nas deklaracji - ocenia sejmowe wystąpienia posłów.
Pytany o słowa posłanki PiS Józefy Hrynkiewicz: "niech jadą", które padły w kontekście wyjazdów młodych lekarzy zagranicę, odparł, że "wszystkich nas zmroziło". - Ciężko nawet skomentować takie zachowanie, brak słów - wyznał WP.
Zobacz także: Sejm o lekarzach. Posłanka PO: Rezydenci mogą wyjechać. Posłanka PiS: Niech jadą
Katarzyna Pikulska z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Sejmie nie była. Przysłuchiwała się jedynie fragmentom debaty. - Mu już z ministrem Radziwiłłem nie rozmawiamy - stwierdziła pytana o jego słowa, że "protest rezydentów zaczął się wczoraj".
Przypomina, że od dwóch lat lekarze rozmawiają z ministrem zdrowia. - Od dwóch lat przypominamy mu jego słowa, o potrzebie zwiększenia finansowania służby zdrowia, o podwyżkach dla rezydentów. I co? I nic. Nic z tych rozmów nie wynika. Gdyby minister miał odrobinę honoru, to byłby tu z nami, położyłby się, żeby razem z nami protestować i głodować - stwierdziła Pikulska.
- Minister Radziwiłł powinien być pozbawiony prawa do wykonywania zawodu lekarza. Za to, że szkodzi środowisku - oceniła rozmówczyni WP. Przyznała, że prawdopodobnie złożą taki wniosek.
Lekarze rezydenci zapewniają, że chcą dalej rozmawiać. - Chcemy zasiąść do stołu z panią premier, z rządem, z ministrem finansów, który powinien wszystko policzyć - mówi WP Pikulska. Te rozmowy mają się jednak toczyć w świetle jupiterów.
- W związku z pojawiającymi się rożnymi informacjami na nasz temat i na temat naszych postulatów zwracamy się do strony rządowej z prośbą o debatę. Rząd otwarty na dialog, rząd otwarty na spotkanie na pewno przyjmie nasze zaproszenie na debatę telewizyjną z ekspertami, z udziałem naszych przedstawicieli, dotyczącą kształtu systemu ochrony zdrowia, planowanych zmian - powiedział Jarosław Biliński z PR OZZL.
- W wielu mediach słyszymy dezinformacje, manipulacje dotyczące naszych postulatów - powiedział Łukasz Jankowski z PR OZZL. Jego zdaniem "przeciw lekarzom rezydentom została wytoczona machina propagandowa".
- Prawda jest taka, że rezydenci nie żądają 40-proc. podwyżek. Rezydenci nie domagają się w tym proteście 9 tys. zł pensji, jak podają to różne media. Rezydenci nie walczą tylko o swoje pieniądze, rezydenci walczą o wzrost nakładów na ochronę zdrowia. To jest nasz pierwszy postulat - dodał.