Lekarze chcieli zdetonować dwie bomby w centrum Londynu
Dwaj lekarze pochodzenia arabskiego próbowali 15 razy zdetonować ładunki wybuchowe, ukryte w dwóch mercedesach, w centrum Londynu. Samochody były wypełnione kanistrami z benzyną i gazem. Bomby miały być zdetonowane przez telefony komórkowe. Na szczęście nie doszło do tragedii - informuje brytyjski dziennik "The Daily Mail".
Na wyświetlaczach telefonów wyświetlały się nieodebrane połączenia, po cztery na każdym. Policjanci odkryli, że telefony połączone były kablami z ładunkami wybuchowymi. Plan terrorystów był prosty: w samochodach ulatniał się parujący gaz, a telefon miał doprowadzić do zapłonu i eksplozji. Na szczęście brak tlenu w samochodzie zapobiegł tragedii.
Jeden z samochodów zaparkowany był przed modnym nocnym klubem "Tiger Tiger", w którym bawiło się ok. 500 osób. Drugi stał niedaleko przystanku autobusowego, przy Cockspur Street, gdzie w zeszłym roku również udaremniono wybuch bomby.
Terrorystami okazali się dwaj lekarze pochodzenia arabskiego. Policja wpadła na ich trop dzięki śladom DNA pozostawionych w samochodach. 29-letni Bilal Abdullah i 28-letni Mohammed Asha usłyszą zarzuty planowania zamachu terrorystycznego i bezpośredniego narażenia życia setek ludzi. (jks)
Tłumaczył Jan Stanisławski