Lech Wałęsa na mikroblogu: czekam, aż sam to zrobi. Jeśli nie, nie będę miał wyboru
• Wałęsa po raz kolejny odniósł się do dokumentów dot. TW "Bolka"
• "Nazwiska na razie podać nie mogę. Czekam, aż sam to zrobi" - napisał
• Wałęsa: jeśli tego nie zrobi, nie będę miał wyboru
• "Ja się na Pana płaczącą prośbę zgodziłem, podpisałem" - dodał
• Pierwszy pakiet materiałów dot. Wałęsy IPN udostępni w przyszłym tygodniu
Lech Wałęsa w sobotę po południu po raz kolejny odniósł się na swoim mikroblogu do odnalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka dokumentów dotyczących TW "Bolka". "Drobnych elementów nie pamiętam, to było około 45 lat temu. Nazwiska na razie podać nie mogę. Czekam, aż sam to zrobi. Jeśli tego nie zrobi, nie będę miał wyboru. Dałem słowo i na razie nie muszę złamać. Jeszcze trochę zaczekam" - napisał były prezydent.
Godzinę wcześniej Wałęsa oświadczał, że oczekuje na "fizycznych podrabiaczy tej prowokacji". "Oczekuję na człowieka, który to umożliwił. Pytanie, czy od początku była to przygotowana prowokacja i ja się na to dałem nabrać, czy jednak prawdą było, że Pan zgubił pieniądze na kupno samochodu i dodatkowo kontrolowano Panu wydawanie pieniędzy w pracach operacyjnych" - napisał Wałęsa.
"Wtedy ja się na Pana płaczącą prośbę zgodziłem, podpisałem podobne papiery, ale Pan pod przysięgą obiecał, że wszystkie te papiery wrócą do mnie, a na pewno będą zniszczone. Był Pan nie esbekiem, a kontrwywiadem. Nie widziałem Pana więcej po tym zdarzeniu" - dodał były przywódca "Solidarności".
Wałęsa pisze, że człowiek, o którym mowa, zdobył jego zaufanie zachowaniami, które uznał za sympatyzujące z jego walką. "Ja Panu pomogłem i dotrzymałem słowa, jednak dziś Pan musi powiedzieć prawdę. A prawdą jest, że te materiały są podrobione, oparte na tamtym wytworzonym zdarzeniu" - podkreślił.
Kolejny wpis Wałęsy
To kolejny wpis byłego prezydenta po tym, jak w czwartek IPN podał, że w zabezpieczonych dokumentach w domu gen. Czesława Kiszczaka znajduje się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976.
Według opinii uczestniczącego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka eksperta archiwisty są one autentyczne.
Przebywający w Wenezueli Lech Wałęsa na mikroblogu na Wykop.pl napisał w piątek, że nie współpracował z SB, ale popełnił błąd, dał słowo "sprawcy" i nie może ujawnić prawdy. W późniejszym wpisie wskazał, że jako donosy mogły zostać wykorzystane jego odręczne notatki zarekwirowane podczas rewizji.
W sobotę nad ranem Wałęsa pisał z kolei: "Panowie, którzy podrabialiście na mnie dokumenty.... Ja Wam wybaczam i jestem przekonany, że robiliście to często z pobudek patriotycznych dla dobra Polski".
Były prezydent wezwał do "wykorzystania szansy na podbudowanie Ojczyzny", zaznaczając, że w walce nie zawsze stosowane były "czyste metody". "Dziś kilku łajdaków, często wcześniej dezerterów, próbuje skorzystać z tych (wtedy nieczystych) metod walki i uruchamiać je jako prawdziwe i dobre na dzisiejszy inny czas. Proszę Was, nie pozwólmy im na to" - apelował.
Podkreślił, że "bardzo zniszczono jego imię" oraz wspaniałe zwycięstwo "Solidarności". "Dziwię się ruchom zmarłego generała (...) tak postąpić wobec mnie nie wolno było (...) powinniście czuć się zwolnieni z lojalności, pozwolić i pomóc prawdzie zwyciężyć" - dodał Wałęsa
Pierwszy pakiet materiałów dotyczących Lecha Wałęsy IPN udostępni w przyszłym tygodniu.