Ławrow poleciał do Chin. Moskwa i Pekin chcą mówić jednym głosem
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przybył w środę do Chin. Tym razem doleciał do celu bez zawracania maszyny do Moskwy. Oficjalnym celem wizyty Ławrowa są dwudniowe rozmowy na temat rozwoju sytuacji w Afganistanie. Co ciekawe, spotka się tam z przedstawicielami USA. Zaczął jednak od spotkania z szefem chińskiej dyplomacji, na którym padły znaczące deklaracje o poszerzeniu współpracy.
Szef rosyjskiej dyplomacji przybył do miasta Tunxi w południowo-wschodniej chińskiej prowincji Anhui. Jest to pierwsza wizyta Ławrowa w Kraju Środka od momentu napaści Rosji na Ukrainę.
Minister spraw zagranicznych Rosji udał się do Chin na spotkanie szefów dyplomacji krajów graniczących z Afganistanem. Rozmowy dotyczące sytuacji w rządzonym przez talibów kraju mają potrwać dwa dni. Wezmą w nich udział także przedstawiciele USA i rządu afgańskiego.
Ławrow już zdążył się spotkać ze swoim chińskim odpowiednikiem Wangiem Yi. Szefowie dyplomacji Rosji i Chin zgodzili się, że oba kraje zacieśnią współpracę, by "mówić jednym głosem w sprawach globalnych" - podaje Reuters, powołując się na agencję Interfax. Moskwa i Pekin uzgodniły, że będą koordynować swoje polityki w sprawach zagranicznych.
Ławrow w Chinach
We wtorek szef rosyjskiej dyplomacji zapowiedział ograniczenia wizowe dla obywateli "nieprzyjaznych krajów" wobec Rosji. Na liście tej znajduje się m.in. Polska. Obecnie powstaje projekt dekretu o odwetowych środkach wizowych w związku z nieprzyjaznymi działaniami wielu obcych państw. Ustawa ta wprowadzi szereg ograniczeń dotyczących wjazdu na terytorium Rosji - powiedział minister na posiedzeniu komisji Jednej Rosji ds. współpracy międzynarodowej i wspierania rodaków za granicą.
Ławrow miał udać się już wcześniej z wizytą do Chin, jednak 17 marca jego samolot, będący już w połowie drogi nieoczekiwanie zawrócił z powrotem do Moskwy. Wcześniej pojawiły się doniesienia o prośbie Rosjan, którzy mieli zwrócić się do Pekinu o dostawy broni.
Zobacz też: Postęp zamiast brutalnych haseł? Putin zmienia taktykę