Nowa republika dla Rosji. Siergiej Ławrow znów się ośmieszył
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przewidział już wynik wyborów, przeprowadzanych przez rosyjską dyktaturę w okupowanych rejonach Ukrainy. Ogłosił, jakie zasady będą obowiązywały na tych "przyłączonych" obszarach. Przy okazji objawił skryte marzenia władz federacji Rosyjskiej. Do zaanektowanych ziem niespodziewanie dołączył jeszcze jeden kraj, dość odległy geograficznie, ale za to socjalistyczny i wciąż oddający hołd Leninowi.
Ławrow, który gościł na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, tłumaczył podczas sobotniej konferencji prasowej zasady aneksji. Tłumaczył, że wszystkie rosyjskie prawa i doktryny będą wprowadzone na ziemiach zabranych Ukrainie i przyłączonych do Rosji w wyniku "referendów".
- Wszystkie terytoria Federacji Rosyjskiej, które mogą zostać objęte rosyjską Konstytucją, będą oczywiście pod pełną ochroną państwa, jest to całkowicie naturalne. Wszystkie prawa, doktryny, koncepcje i strategie Federacja Rosyjska będzie mogła zastosować na całym jej terytorium - wyjaśniał polityk.
Stwierdził też, że każda broń w arsenale Moskwy będzie mogła być użyta do obrony terytoriów włączonych do Rosji po "referendach". Jednak wymieniając cztery obwody na wschodzie i południu Ukrainy, zaanektowane przez Moskwę - obok donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego, wskazał też… laotańskie.
Ławrow ogłosił nowe republiki. Przy okazji znów się ośmieszył
Pomyłkę wychwycili szybko eksperci. Agnieszka Legucka, analityczka ds. Rosji w programie Europa Wschodnia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, skomentowała w mediach społecznościowych tę wpadkę głosem podświadomości rosyjskiego urzędnika. Napisała na Twitterze, że Siergiej Ławrow właśnie ogłosił Laoską Republikę Narodową, a w związku z tym na froncie wschodnim znajdzie się "coś" dla Mariana Baczala.
To dziennikarz, który o Laosie, państwie bardzo niepozornym i mało obecnym w polskich mediach, umie powiedzieć najwięcej. Laotańska Republika Ludowa to azjatyckie demokratyczne państwo z 7 milionami mieszkańców, położone pomiędzy Chinami, Kambodżą, Tajlandią, Wietnamem.
Kraj, jak opowiadał w sieciowym podkaście "Podróże bez paszportu", jest wstrząsany kryzysami, wojną domową, przechodzi przez kryzys związany z ogromnym zadłużeniem i uzależnieniem od Chin. Republika nadal uważa się za "socjalistyczną", nigdy nie zakończył się tam kult Lenina.
Wpadka Ławrowa z Laosem to kolejna niezręczność, jaka przytrafia mu się podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych. Po potępieniu przez uczestników forum ONZ rosyjskiej inwazji na Ukrainę, minister Federacji Rosyjskiej szybko uciekał z sali obrad. "Szybciej niż rosyjscy żołnierze" - skomentował jego ukraiński odpowiednik Dmytro Kuleba.