Laweciarze spuszczają z tonu
Laweciarze w Jędrzychowicach (PAP)
Importerzy używanych samochodów zawiesili wszystkie protesty na drogach dojazdowych do przejść granicznych.
Najpierw z kontynuacji protestu zrezygnowali laweciarze, którzy od trzech dni blokowali przejście w Jędrzychowicach. Następnie zawiesili blokadę protestujący na polsko-czeskim przejściu granicznym w Cieszynie-Boguszowicach oraz na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Świecku pomiędzy Boczowem a Pniowem . Importerzy z Cieszyna otrzymali pisemne potwierdzenie przystąpienia rządu do rozmów, co było warunkiem zakończenia akcji.
Jak twierdzą protestujący, blokady zostały zawieszone bo rząd zaprosił przedstawicieli importerów używanych samochodów do rozmów. Spotkanie odbędzie się w Warszawie w poniedziałek w ministerstwie pracy.
Laweciarze z Jędrzychowic zrezygnowali z blokady wcześniej. Powodem była wypowiedź Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Marka Biernackiego, który zapowiedział, że osoby, które blokują dojazd do przejść łamią prawo i muszą się liczyć z odpowiednią reakcją sił porządkowych oraz odpowiedzialnością karną.
W nocy z czwartku na piątek laweciarze z Jędrzychowic przeszli na stronę niemiecką, gdy zobaczyli poważne siły policji. Domagali się spotkania z premierem Jerzym Buzkiem. Przedstawiciel wojewody dolnośląskiego - Romuald Siepsiak namawiał protestujących do powrotu na polską stronę i dalszych rozmów. Nikt na to się nie zdecydował. W piątek rano "uciekinierzy" wrócili na polska stronę, gdzie byli legitymowani.
Minister gospodarki Janusz Steinhoff powiedział w piątek w Zakopanem, że rząd nie zamierza wycofać się z ograniczeń importu używanych samochodów, które nie mają dokumentów dopuszczenia do ruchu.
Steinhoff stwierdził, że dopuszcza możliwość rozmów z laweciarzami tylko na temat samochodów, które mają dokumenty dopuszczenia do ruchu. Nie potrafił jednak określić, na czym miałby polegać kompromis w rozmowach. (kar)