Łapiński: nowe zmiany to nie centralizacja
To nie jest centralizacja ani powrót do systemu sprzed 1989 r. - podkreślił minister zdrowia Mariusz Łapiński, przedstawiając program "Narodowa Ochrona Zdrowia" podczas poniedziałkowej konferencji "Konsultacje społeczne", dotyczącej programu zmian w ochronie zdrowia planowanych przez rząd.
15.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Według Łapińskiego, wprowadzenie proponowanych przez niego zmian poprawi dostępność pacjentów do świadczeń zdrowotnych oraz zracjonalizuje zarządzanie systemem ochrony zdrowia.
Wcześniej minister Łapiński zapowiadał likwidację kas chorych od 1 stycznia 2003 r. W ich miejsce ma powstać Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia, podlegający ministrowi zdrowia. Zanim to nastąpi minister chce sam powoływać Rady Kas Chorych, dotychczas powoływane przez sejmiki wojewódzkie. Resort zdrowia argumentował, że te posunięcia zmniejszą koszty administracyjne, a zatem więcej środków pozostanie na leczenie.
W poniedziałek Łapiński zaznaczył, że priorytetem będzie opieka nad matką i dzieckiem, zwalczanie chorób nowotworowych oraz chorób układu krążenia.
Minister chce wprowadzić również oszczędności dzięki redukcji zatrudnienia w kasach chorych. Mówił, że obecnie jest 4,8 tys. etatów w kasach chorych i chce, aby było ich o 25% mniej, tzn. 3,6 tys. Proponuje też likwidację terenowych oddziałów kas chorych. Te działania mają - według Łapińskiego - przynieść oszczędności w wysokości ok. 95 mln zł.
Łapiński zapowiedział też, że w przyszłym roku wyasygnuje ok. 1 mld zł na remonty w szpitalach.
Według pozarządowego Instytutu Spraw Publicznych, autorzy rządowego programu "mylnie" zakładają, że ich działania spowodują radykalną poprawę ochrony zdrowia. ISP wskazuje na brak narzędzi, zwłaszcza finansowych, motywowania pracowników służby zdrowia.
Na poniedziałkowe konsultacje nie zaproszono Naczelnej Rady Lekarskiej, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy oraz kilku przedstawicieli kas chorych.
Brakiem zaproszenia oburzona jest Naczelna Rada Lekarska. Prezes NRL był zaskoczony faktem, że o konferencji dowiedział się nieoficjalnie. Nie otrzymał żadnego zaproszenia - powiedziała rzeczniczka Rady Iwona Raszke-Rostkowska. Dodała, że Ministerstwo Zdrowia w ogóle nie wzięło pod uwagę uwag i wątpliwości, zgłaszanych przez Radę do programu.(miz)