ŚwiatKwiaty, listy i świeczki pod stacją King's Cross

Kwiaty, listy i świeczki pod stacją King's Cross

Setki wiązanek kwiatów zostawili mieszkańcy Londynu przy głównym wejściu na stację King's Cross. Zapalają też świeczki i zostawiają kartki, na których starali się spisać, co czują po czwartkowych zamachach w Londynie.

Kwiaty, listy i świeczki pod stacją King's Cross
Źródło zdjęć: © AFP

09.07.2005 17:55

W wyniku eksplozji bomb podłożonych przez terrorystów w metrze i w autobusie zginęło co najmniej 49 osób. W tunelu metra pomiędzy King's Cross i Russel Square wciąż pogrzebane są ciała prawdopodobnie ok. 20 ofiar. W sobotę na King's Cross od rana przychodzili mieszkańcy Londynu. Niektórzy zostawiali kwiaty, inni tylko przystawali na chwilę.

"Nasze modlitwy są z Wami"; "...dlaczego?"; "Spoczywajcie w pokoju niewinne anioły, niech sprawiedliwości stanie się zadość"; "Londyn nigdy nie zapomni tych, którzy zginęli 7.7.05. Zjednoczmy się!", "Bez Was Londyn nigdy już nie będzie taki jak przedtem" - piszą londyńczycy, wyrażając solidarność z ofiarami zamachów.

Pod King's Cross przychodzą ludzie różnych religii. Ktoś przymocował do ściany flagę brytyjską, a na niej napisał: "Chrześcijanie, żydzi, muzułmanie, hindusi, sikhowie, buddyści - wszyscy jesteśmy londyńczykami". Obok leży obraz z wizerunkami Jezusa Chrystusa i Matki Bożej.

"Jesteśmy londyńczykami. Jednoczymy się w obliczu tych potworności. Nie pozwolimy, by zło nas podzieliło. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takich czynów" - powiedziała dziennikarzom muzułmanka, która właśnie położyła kwiaty przy wejściu na stację kolejową King's Cross.

Kobieta, z chustą na głowie, nie chce podać swego imienia. Przyszła na stację razem z trojgiem dzieci i bratem - nauczycielem Basitem Kazmi. Londyn jest wspaniałym miastem. Teraz widać, że tworzymy wspólnotę - mówi Kazmi. Nie podoba mu się, że media piszą o możliwości aktów agresji wobec społeczności muzułmańskiej Londynu po zamachach, o które obwiniany jest "islamski terroryzm".

To bardzo niepokojące, że próbujecie nas dzielić na muzułmanów i niemuzułmanów. Wszyscy czujemy, że to okropna zbrodnia przeciwko całemu społeczeństwu. Terroryści nie wybierali między muzułmanami, dziećmi czy ciężarnymi kobietami. Chcieli rozgłosu i go mają - mówi zdenerwowany Kazmi. Wszyscy czujemy taki sam ból - podkreśla.

Po południu policja wydzieliła kolejne miejsce pod stacją King's Cross, w którym londyńczycy mogą składać kwiaty. Funkcjonariuszy irytują dziesiątki dziennikarzy i fotoreporterów, którzy prawie uniemożliwiali mieszkańcom dostanie się do miejsca, gdzie leżą wiązanki kwiatów.

W sobotę stacja metra King's Cross wciąż była zamknięta. Uruchomiono tylko jedną z sześciu linii metra, które prowadzą przez tę stację.

Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)