"K...wa, jak ja tego nienawidzę". Elżbiecie Bieńkowskiej znów puściły nerwy
Podczas debaty w KE na temat zaprzestania testowania kosmetyków na zwierzętach unijnej komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług wyrwało się niecenzuralne słowo.
Incydent z udziałem Bieńkowskiej opisuje "Fakt". Doszło do niego w ubiegłym tygodniu. Unijna komisarz swój występ zakończyła podziękowaniami. Dopiero jak usiadła, puściły jej nerwy.
- Dziękuję prawie wszystkim państwu za państwa zaangażowanie - puentowała. Po czym - sądząc, że nikt tego nie usłyszy - rzuciła siarczyste: "K...wa, jak ja tego nienawidzę...". Niestety, wszystko się nagrało.
6 tys. zł zarabia albo idiota, albo złodziej
Bieńkowska słynie z niewyparzonego języka. Szerokim echem odbiły się m.in. jej słowa o pensji wiceministrów. Stwierdziła, że 6 tys. zł zarabia albo idiota, albo złodziej.
Już w 2011 roku, odbierając nagrodę Kisiela, ówczesna wicepremier przyznała, że posiada wszystkie cechy, których polityk nie powinien mieć. - Mam niewyparzony język, nie lubię się pokazywać, klnę i przede wszystkim nie gadam z ludźmi, których uważam za durnych - argumentowała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl