"Kurski na sterydach". PiS zadowolone z działań władz TVP, kroku w tył nie będzie
Z punktu widzenia PiS odejście Jacka Kurskiego niewiele zmieniło. TVP działa tak, jak partia rządząca sobie tego życzy. Łagodzenia przekazu nie będzie. Przeciwnie. Obecne kierownictwo TVP Info i "Wiadomości" ma być tego gwarantem. To pokazuje tylko, jak bardzo TVP jest w tej chwili uzależniona od woli politycznej centrali PiS. We wtorek, po pogrzebie syna posłanki Magdaleny Filiks, telewizja dała pokaz swoich "możliwości".
- Telewizja publiczna jest dziś jedynym, głównym przekaźnikiem prawdy - orzekł bez mrugnięcia okiem z mównicy sejmowej Marek Suski z PiS. W tym czasie trwała debata nad obywatelskim projektem dotyczącym likwidacji TVP Info, który w pierwszym czytaniu został odrzucony przez Sejm.
Słowa wiceszefa klubu parlamentarnego PiS oznaczają, że partia rządząca będzie bronić TVP niezależnie od tego, jak daleko jej pracownicy będą przekraczać granice w politycznym przekazie. A z punktu widzenia PiS - co pokazały lata doświadczeń - im ostrzej, tym lepiej.
- Nie będzie odpuszczania - mówi polityk zbliżony do władz PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oręż i gwarant
Oficjalnie dla przedstawicieli formacji Jarosława Kaczyńskiego TVP jest "wzorem obiektywizmu" i "gwarantem pluralizmu w debacie publicznej". Faktycznie jest kolejnym ośrodkiem władzy, całkowicie podporządkowanym woli centrali PiS przy Nowogrodzkiej.
O roli TVP (oczywiście wyłącznie z punktu widzenia PiS) mówi rzecznik partii rządzącej. - Media publiczne oczywiście są niewygodne dla PO, ponieważ pokazują wiele niedociągnięć, mankamentów oraz obłudę w ich środowisku. Dotyczy to zarówno działań, które PO podejmowała, kiedy rządziła, jak i dziś, kiedy jest w opozycji - przekonywał poseł Rafał Bochenek w "Sygnałach Dnia".
Blokada i nadzór
Telewizja ma być jednym z najważniejszych oręży PiS w walce z opozycją, a szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski ma być gwarantem realizacji tego zadania. - To Kurski na sterydach - mówią politycy PiS, nie kryjąc nawet, że Olechowski działa na ich polityczne zlecenie.
W partii rządzącej nikt za byłym prezesem TVP nie tęskni.
Rozmówca zbliżony do TVP dodaje: - "Kura" bywał nieprzewidywalny i sprawiał problemy, choćby prezydentowi. A Jarek jest pod kontrolą.
Do niedawna byli nierozerwalni. Działali w tandemie. Kurski z poziomu Woronicza, Olechowski - z budynku przy Placu Powstańców w Warszawie. To tam siedzibę ma TVP Info i stamtąd nadawane są "Wiadomości".
To tu wreszcie znajduje się Telewizyjna Agencja Informacyjna, którą kieruje Olechowski. - TAI kreuje przekaz, jaki ma obowiązywać na wszystkich antenach telewizji publicznej - tłumaczą osoby związane z telewizją.
Jedna z nich opowiada: - Jarek ma tu wpływy nieporównywalnie większe niż prezes TVP. To on rządzi, a nie Mateusz Matyszkowicz. To on decyduje, co jest na antenie TVP Info, on wymyśla i akceptuje tematy z kolegiów "Wiadomości". Miał być gwarantem tego, że przekaz telewizji po odejściu Kurskiego się nie zmieni.
Pełna kontrola i grillowanie
Rozmówcy z TVP wskazują też, że jednym z dowodów na to, jak mocną pozycję ma Olechowski, jest fakt, iż udało mu się bez problemu zablokować wskazanego przez Matyszkowicza kandydata na zastępcę szefa TAI, który miał zyskać dostęp do nadzoru nad TVP Info i "Wiadomościami". - Nic z tego, temat został ucięty - słyszymy.
Duża władza oznacza jednak dużą odpowiedzialność. To między innymi dlatego, że Olechowski ma pełnię władzy nad przekazem informacyjnym TVP, spada na niego całe odium w kontekście kontrowersji wokół tragedii syna posłanki Platformy Obywatelskiej.
- O "Matyszu" nikt w tej sytuacji nie mówi. Grillują tylko Jarka. Dla prezesa TVP to wygodna sytuacja - słyszymy.
Nasi rozmówcy podkreślają też, że szef TAI wiedział, na co się pisze. Nawet osoby bliskie obozowi władzy przyznawały w nieoficjalnych rozmowach, że "w TVP odpięli wrotki" i nie cofają się przed niczym.
Faktem jest, że tuż po pogrzebie syna posłanki Magdaleny Filiks telewizja publiczna podjęła decyzję, by na antenie wprost oskarżać polityków PO o śmierć dziecka, które było ofiarą pedofila. Nie stałoby się to jednak bez zgody partii rządzącej, która musiała zaakceptować kierunek obrany przez TVP.
Ogólnopolskie media - oprócz mediów braci Karnowskich czy Tomasza Sakiewicza - zgodnie potępiły przekaz TVP. Dziennikarze kilkudziesięciu redakcji zaapelowali, by nie przyjmować zaproszeń do telewizji publicznej i Radia Szczecin.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski