"Kupujemy tylko lody". Sposób Polaków na drożyznę w Chorwacji
Sezon wakacyjny trwa w najlepsze. Jednym z najpopularniejszych kierunków wypoczynku wśród Polaków od lat jest Chorwacja. Ta jednak, po tym, jak wprowadzono tam euro, jest dla turystów znad Wisły za droga. Ale są i tacy, którzy znaleźli sposób na drożyznę.
Już w pierwszej połowie czerwca, jeszcze zanim rozpoczęły się szkolne wakacje w większości krajów, ceny w Chorwacji poszybowały w górę. A w lipcu będzie jeszcze drożej - przewiduje czeski portal Idnes.
Przyczyną wyższych cen ma być inflacja oraz zmiana waluty, obowiązującej w tym kraju. 1 stycznia 2023 Republika Chorwacji wstąpiła bowiem do strefy euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seria ostrzeżeń IMGW. Ostatni weekend czerwca pod dyktanto zmian
- Rozumiem, że Chorwacja też walczy z inflacją, a i zmiana waluty zrobiła swoje. Ale mam wrażenie, że tu wszystko podrożało minimum dwukrotnie. Nie wiem, czy Chorwaci tym krokiem z euro nie strzelili sobie w stopę. Najwięcej turystów, jakich tu widzę i słyszę to Polacy i Czesi. Oba te narody euro nie mają i przez to jest dla nich drogo - mówi w rozmowie z Onetem pan Marian z Poznania, który wybrał się na wakacje do Chorwacji.
"Na miejscu kupujemy tylko lody"
Jak zauważa portal, Polacy mimo drożyzny nie chcą rezygnować z wypoczynku nad ciepłym Adriatykiem. Na wysokie ceny znaleźli sposób.
- My z żoną to przywieźliśmy sobie na wakacje dosłownie wszystko - mówi Onetowi pan Marek z Lublina. - Owoce, mięso w przenośnej lodówce, sery, słodycze, piwo, wodę mineralną, soki, a nawet wódkę czy wina. Na miejscu kupujemy sobie tylko lody podczas wieczornych spacerów. Kiedyś może wydawałoby mi się to "januszowskie". Dziś wiem, że tak robi co drugi Polak czy Czech, który tu przyjeżdża. Widać to, gdy ludzie się wypakowują - dodaje.
Źródło: WP Wiadomości, Onet