Zawarcie kontraktu z Omne Energia było możliwe dzięki decyzji wiceministra Czesława Mroczka
© PAP | Szymon Pulcyn

Kupili spółkę gazową od Rosjan za 3 zł. Teraz dostali kontrakt od Warszawy na 26,7 mln zł

Spółka, którą współpracujący z Rosjanami menedżerowie odkupili od nich za 3 zł, otrzymała zamówienie od Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie. Za dostawę gazu przez najbliższe dwa lata dostanie 26,7 mln zł. Zawarcie kontraktu było możliwe dzięki decyzji wiceministra spraw wewnętrznych Czesława Mroczka, który 12 grudnia 2024 r. wykreślił spółkę z listy sankcyjnej.

Gaz do zajezdni autobusowej przy ul. Płochocińskiej w Warszawie nadal będzie dostarczać spółka Omne Energia. Za dostawy od stycznia 2025 r. do października 2026 r. Miejskie Zakłady Autobusowe, największa samorządowa spółka przewozowa w Polsce, zapłacą 26,7 mln zł.

MZA udzieliły zamówienia z tzw. wolnej ręki - czyli nie zorganizowano przetargu, w którym wygrałby kontrahent oferujący najlepsze warunki. Powód? Instalacja do tankowania autobusów znajdująca się na terenie zajezdni należy do Omne Energia, więc tylko ta spółka - w ocenie MZA - może dostarczać paliwo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spółka paliwowa za 3 zł? "Bałabym się, że będą ludzie z kałasznikowami za mną biegali"

Wiemy to dzięki informacji opublikowanej na stronie Tenders Electronic Daily. To internetowa wersja "Suplementu do Dziennika Urzędowego Unii Europejskiej" poświęconego europejskim zamówieniom publicznym. Ani MZA, ani ich właściciel (Miasto Stołeczne Warszawa), ani Omne Energia nie odpowiedziały na nasze pytania dotyczące wielomilionowego zamówienia.

Dwa kłopoty

Omne Energia do 12 grudnia 2024 r. była wpisana na listę sankcyjną prowadzoną przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Została z niej wykreślona przez wiceministra Czesława Mroczka, który przekonywał, że spółka uległa polonizacji, bo rosyjscy właściciele odsprzedali swoje udziały Polakom.

Są dwie wątpliwości, które Wirtualna Polska ujawniła kilka dni temu. Po pierwsze, Rosjanie sprzedali wielki gazowy biznes za 3 zł (gdy byli właścicielami, firma działała pod nazwą Cryogas M&T Poland). Po drugie, sprzedali go nie na rynkowych zasadach, lecz współpracującym z nimi od ponad dekady polskim menedżerom. Czyli osobom, które także po agresji Rosji na Ukrainę dbały o rosyjskie interesy w Polsce. Mowa zaś o Rosjanach blisko związanych z Gazpromem i Gazprombankiem.

Nowi nabywcy przekonywali, że kupują biznes w bardzo ciężkiej sytuacji - stąd uzasadniona jest cena 3 zł. Teraz okazuje się, że ten biznes był w stanie w niespełna trzy tygodnie od wykreślenia z listy sankcyjnej przyjąć duże zlecenie.

Sankcje dla Rosjan

Kalendarium sprawy wygląda następująco.

21 lipca 2023 r. minister spraw wewnętrznych i administracji wpisał spółkę Cryogas M&T Poland na listę sankcyjną. Równocześnie nie zabronił spółce prowadzenia działalności. To dlatego, że wcześniej, gdy polski rząd zakazywał tego innym dostawcom energii, okazywało się, że np. całe gminy zostawały bez gazu. Szef MSWiA zamroził jednak środki finansowe spółki (po uzyskaniu zgody skarbówki możliwa była wypłata wynagrodzeń pracownikom) i wykluczył ją z nowych postępowań o udzielanie zamówień publicznych.

W ocenie ministra Cryogas wspierał państwo rosyjskie w prowadzeniu wojny z Ukrainą. Świadczyło o tym to, że ówcześni właściciele polskiej spółki prowadzą na rosyjskim rynku duży biznes gazowy. Jedną ze współtworzonych przez nich instalacji odwiedzał nawet Władimir Putin.

Centralne Biuro Antykorupcyjne ustaliło, że udział gazu pochodzącego z Rosji wykorzystywanego przez "polski" Cryogas w styczniu 2023 r. - czyli po niemal roku od inwazji - wynosił 58 proc.

31 lipca 2023 r. rosyjscy właściciele zawarli warunkową umowę sprzedaży swoich akcji na rzecz Spółki Pracowniczej CMTP sp. z o.o. w organizacji.

Spółkę pracowniczą o kapitale zakładowym w wysokości 50 tys. zł założyli prezes i wiceprezes "polskiego" Cryogasu - obaj są Polakami i są związani z Cryogasem od ponad dekady. Umowa przewidywała, że 100 proc. akcji trafi do polskiej spółki, Rosjanie zostaną usunięci z rady nadzorczej, a wszelkie umowy łączące "polski" Cryogas z Gazprombankiem i innymi spółkami Gazpromu - rozwiązane. Ustalono cenę za 100 proc. akcji w wysokości 3 zł.

11 sierpnia 2023 r. minister spraw wewnętrznych i administracji odmówił wykreślenia Cryogasu z listy sankcyjnej. Wskazał, że ustalona cena zbycia akcji "nie ma uzasadnienia ekonomicznego". W ocenie ministra taka umowa byłaby nieważna ze względu na "dysproporcję świadczeń, wyrażającą się w rażąco niskiej cenie sprzedaży akcji Cryogas M&T Poland Spółka Akcyjna, a także termin ich zawarcia świadczą o ich pozornym charakterze i wskazują na zamiar obejścia ustawy".

Cryogas zaskarżył decyzje ministra - o wpisie na listę i o odmowie wykreślenia - do sądu. Dwukrotnie przegrał, a sąd przyznał rację ministrowi.

Zbawcy z MZA

3 września 2024 r. MZA w Warszawie kupiły zajezdnię autobusową przy ul. Płochocińskiej od prywatnego przewoźnika za 61,1 mln zł (sprzedający wychodził ze stołecznego rynku). Na terenie zajezdni znajdowała się instalacja gazowa do tankowania autobusów należąca do wpisanego na listę sankcyjną Cryogasu. Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego MZA też stały się stroną umowy z Cryogasem. Miejska spółka mogła ją wypowiedzieć, ale tego nie zrobiła.

11 października 2024 r. Cryogas M&T Poland zmienił nazwę na Omne Energia. Zmieniono też skład rady nadzorczej oraz zmienili się akcjonariusze. Spółka została spolonizowana. Cena odkupu akcji przez polskich menedżerów Cryogasu od Rosjan wyniosła 3 zł za cały pakiet akcji.

Spółka w chwili zbycia posiadała tzw. kapitał akcyjny w wysokości 35,9 mln zł. Z bilansu datowanego na 31 grudnia 2023 r. wynika, że na rachunkach bankowych i w kasie znajdowało się łącznie 54,7 mln zł. Tak zwane środki trwałe (namacalny majątek firmy) warte były 47,8 mln zł, w tym urządzenia techniczne i maszyny 25,7 mln zł, a środki transportu 17,4 mln zł.

Wirtualna Polska ustaliła, że warszawskie autobusy są tankowane w instalacji gazowej należącej do Omne Energia, a gaz do niej dowozi cysterna Omne Energia, z nieudolnie zdartym logotypem Cryogasu. W tamtym czasie - podkreślmy - Omne Energia znajduje się na liście sankcyjnej.

1 stycznia 2025 r. zaczęła obowiązywać nowa umowa pomiędzy MZA w Warszawie a Omne Energia na dostawy gazu do stołecznej zajezdni. Opiewa na 26,7 mln zł za dostawy realizowane do października 2026 r. Tak przynajmniej wynika z dokumentów, które znajdują się w wykazie zamówień publicznych prowadzonym przez organy Unii Europejskiej.

Podpisanie umowy było możliwe dzięki decyzji Czesława Mroczka. Omne Energia, gdy znajdowała się na liście sankcyjnej, nie miała bowiem prawa brać udziału w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego i w konkursach. Niemożliwe byłoby też udzielenie spółce zamówienia "z wolnej ręki" przez podmiot finansowany z pieniędzy samorządowych.

Kto na nas zarabia

Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24.com, wskazuje, że sensem sankcji jest to, by np. Rosjanie w ogóle nie zarabiali na obecności w łańcuchach dostaw w gospodarce Polski czy Unii Europejskiej.

- Włączanie w ten łańcuch spółek, które podejrzewamy, że mają powiązania ze stroną rosyjską czy takiej "spolonizowanej" w sposób opisany na łamach WP, może budzić pytania i wątpliwości pod kątem realizacji celu, do którego sankcje powinny prowadzić - zauważa.

I dodaje, że trzeba pamiętać, iż tego typu umowy – z podmiotami publicznymi - pomagają w ukształtowaniu pozycji rynkowych takich przedsiębiorstw. Pokazują, że mają solidnego partnera w Polsce, mogą budować pozycję. Pytanie, czy znając historię tego przedsiębiorstwa - kontynuuje Wiech - aparat polskiego państwa chce, by taki atut był po ich stronie.

Pytamy go o to, jakie widziałby wyjście z sytuacji.

- Oczywiście lege artis wszystko się zgadza. Ale na tym polegają sankcje, że dokłada się pewne obostrzenia podmiotom, które formalnie działają zgodnie z prawem, ale mamy wobec nich określone podejrzenia czy zastrzeżenia. Rozszerzenie listy sankcyjnej mogłoby np. rozwiązać problem już rozstrzygniętego przetargu - mówi Jakub Wiech.

Anna Maria Żukowska w programie Tłit w WP transakcję między Rosjanami a Polakami nazwała czynnością dla pozoru, a kupno za 3 zł spółki o tak dużej wartości - fikcją. - Chciałabym, żeby MSWiA przemyślało, jaki komunikat wysyła do Rosji i Rosjan. Ten komunikat w tej chwili brzmi, że można w Polsce robić interesy, jak się jest Rosjaninem, na słupa i tym samym omijać sankcje. Ośmieszając tym samym całą instytucję sankcji - stwierdziła posłanka Lewicy.

Bez listy, za to z umową

13 stycznia 2025 r. ujawniliśmy w WP, że kontrahentem Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie została spółka należąca do Rosjan i powiązana z Gazpromem, że potem uległa polonizacji za 3 zł i dzięki temu została wykreślona z listy sankcyjnej.

W tekście wskazaliśmy, że ponad wszelką wątpliwość autobusy były tankowane w instalacji gazowej spółki, gdy ta znajdowała się jeszcze na liście sankcyjnej, a także, że to ta spółka dowoziła gaz.

Kontrolę w MZA zlecił Rafał Trzaskowski. Jednocześnie podczas ostatniej sesji Rady Warszawy politycy Koalicji Obywatelskiej uniemożliwili zadawanie pytań o tę kwestię radnym z Prawa i Sprawiedliwości oraz Lewicy. Przegłosowano zamknięcie dyskusji, zanim się ona rozpoczęła.

Po publikacji naszego artykułu przedstawiciele MSWiA - minister Tomasz Siemoniak i wiceminister Czesław Mroczek - oświadczyli, że gaz wykorzystywany do tankowania autobusów nie pochodzi z Rosji, tylko jest amerykański i katarski. Wskazali, że skoro Rosjanie sprzedali spółkę za 3 zł, nie było podstaw, aby znajdowała się ona dalej na liście sankcyjnej.

Wiadomo już, że nie tylko nie będzie znajdowała się na liście, lecz także bardzo dobrze zarobi na dostarczaniu gazu do stołecznych autobusów.

Paweł Figurski i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski

Napisz do autorów:

Pawel.Figurski@grupawp.pl

Patryk.Slowik@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP magazyn

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1050)