Kulisy spotkania z opozycją. Kaczyński przestrzega przed atakiem Rosji na Polskę, Tusk uderza węglem w Morawieckiego
Jarosław Kaczyński na zamkniętym spotkaniu w Kancelarii Premiera przedstawił opozycji czarny scenariusz: Polska może zostać zaatakowana przez Rosję, jeśli wcześniej nie powstrzymamy jej inwazji na Ukrainę. Przysłuchiwał się temu Donald Tusk, na którego prezes PiS nawet nie spojrzał.
Opozycja nie jest zadowolona ze spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem ds. bezpieczeństwa Jarosławem Kaczyńskim. Nasi rozmówcy z kilku partii opozycyjnych, uczestniczący w poniedziałkowym spotkaniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, twierdzą, że rząd PiS próbuje wywrzeć na opozycji polityczną presję i stosuje "moralny szantaż".
- Jastrzębie z PiS już wysyłają w świat sygnały, że jeśli nie poprzemy propozycji Morawieckiego i Kaczyńskiego, to znaczy, że jesteśmy agentami Rosji - mówi nam uczestnik spotkania w KPRM.
Spojrzenia przy podkowie
Stół w Kancelarii Premiera - jak mówi jeden z uczestników spotkania - ma kształt "prostokątnej podkowy". Jest spory, mieszczą się przy nim rządzący z przedstawicielami wszystkich najważniejszych sił opozycyjnych w Polsce. U szczytu tej podkowy siedzą premier Morawiecki z wicepremierem Kaczyńskim. Po jednej stronie - PO, PSL i Lewica, po drugiej - Kukiz, Polska 2050, Konfederacja, Gowin.
- Kaczyński siedział uchem do Tuska. Unikał kontaktu wzrokowego z szefem Platformy. Wzrok miał wbity w drugą stronę, najczęściej zerkał w stronę Hołowni - mówi nam uczestnik spotkania.
- Tusk zadawał pytania, ale nie kierował ich bezpośrednio do Kaczyńskiego. Wzajemnie się unikali. Jeśli pan myśli, że wyjęli kisiel i zaczęli się nim oblewać, to nie, tak nie było - relacjonuje nasz informator.
Inny rozmówca uczestniczący w spotkaniu: - Na pytania opozycji odpowiadał Morawiecki, a Tusk starał się być miły i niekonfrontacyjny. Wilcze oczy błysnęły mu tylko wtedy, gdy wiercił premierowi dziurę w brzuchu o rosyjski węgiel sprowadzany do Polski. Premier się wtedy bardzo zirytował.
Spotkania w KPRM wyglądają tak: najpierw przemawia szef rządu, następnie głos zabierają po kolei przedstawiciele partii. Każdy może przedstawić swoje uwagi i zadać pytania. Potem głos znów wraca do premiera Morawieckiego, do niektórych kwestii odnosi się również sam wicepremier Kaczyński.
- Zwykle po tym odbywa się jeszcze dyskusja, którą zresztą Morawiecki przed dzisiejszym spotkaniem zapowiedział, ale ostatecznie z niej zrezygnował i dość szybko zamknął spotkanie. Odpowiedzieli z Kaczyńskim na nasze pytania, choć w większości przypadków bez żadnych konkretów, i po prostu zakończyli "posiedzenie" - relacjonuje nasz informator.
Inny: - Nawet świstka papieru nam nie pokazali. Tylko wezwanie: "zmieńmy konstytucję, bo tak trzeba, jest wojna".
"Niech sobie w d… wsadzą takie konsultacje"
Najważniejsze propozycje Morawieckiego i Kaczyńskiego przedstawione na poniedziałkowym spotkaniu z opozycją: zmienić konstytucję tak, by wyłączyć finansowanie armii z progów zadłużenia i umożliwić konfiskatę majątków Rosjan wspierających inwazję (oraz przekazanie ich Ukraińcom), a także dodatkowe opodatkowanie firm pozostających w Rosji.
- Wszystkie te propozycje wzbudziły kontrowersje. A już największym nietaktem był fakt, że w trakcie spotkania, zanim jeszcze rząd omówił z nami te propozycje, przed kamery wyszedł rzecznik rządu i wszystko ujawnił. To było brudne zagranie ze strony Morawieckiego - twierdzi jeden z liderów opozycji, który brał udział w poniedziałkowym spotkaniu.
- Przesadzili. Wypuścili rzecznika do mediów, przed gmach KPRM, w trakcie naszego spotkania. On powiedział dziennikarzom o propozycjach, które dopiero miały być z nami konsultowane. No to niech w d… sobie wsadzą te konsultacje, skoro robią takie wybiegi - nie kryje irytacji inny uczestnik spotkania z opozycji.
Wszyscy nasi rozmówcy zgodnie przyznają, że zupełnie inny styl działania ma Kancelaria Prezydenta.
- Mamy do czynienia z dwoma rodzajami dialogu ze strony obozu władzy: jeden prowadzony przez prezydenta Dudę, drugi przez premiera. U prezydenta rozmowa jest konkretna, z poszanowaniem każdej ze stron, w pozytywnej atmosferze, bez propagandowego cyrku. U premiera jest inaczej: mało konkretów, napięta atmosfera, poczucie politycznej gry - mówi jeden z liderów opozycji.
Priorytet dla PiS? Wyłączenie wydatków na obronność z procedury nadmiernego deficytu, którą uruchamia Unia Europejska. Nasi rozmówcy zgodnie przyznają, że "rozregulowanie progu zadłużenia" było dominującym tematem podczas rozmów w Kancelarii Premiera.
- Premier mówił o "zaufaniu", o konieczności zjednoczenia się "przeciwko wrogowi", czyli Rosji. To był taki szantaż emocjonalny. Oni chcą wykorzystać te pieniądze do łatania swojej nieudolności i kleptokracji - mówi jeden z uczestników.
- Powiem to wprost: oni zamierzają wykorzystać wojnę, żeby robić z budżetem państwa to, co chcą - mówi inny uczestnik spotkania z opozycji.
Kolejny: - Presja była taka: jeśli się zgadzamy i popieramy ich propozycje, jesteśmy patriotami. Jeśli nie, to jesteśmy ruscy agenci.
Jeszcze inny: - Ryszard Terlecki (szef klubu PiS - przyp. red.) na przykład mówił to, co chciał usłyszeć prezes. Na spotkaniu przy stole wzywał nas do "odwagi", a Kaczyński z aprobatą kiwał głową. Ale to wszystko było cyniczne, nieszczere.
Opozycja jest przekonana, że propozycjami wyłączenia wydatków na obronność z obecnych limitów budżetowych "rząd PiS próbuje łatać dziurę w kasie państwa". - Inflacja, "Polski Ład", szastanie budżetem, robienie sobie skarbonek z publicznych pieniędzy - to wszystko się wysypało. Doszła do tego wojna i kolejne problemy gospodarcze z niej wynikające. Dlatego chcą to wykorzystać, żeby znieść próg wydatków budżetowych na obronność. I używają do tego ustawy o obronie ojczyzny, stawiając nas pod ścianą - mówi polityk opozycji, uczestniczący w spotkaniu w KPRM.
Zupełnie inaczej o sprawie mówi rząd. Jego rzecznik Piotr Mueller przekonuje, że w sytuacji, gdy "Rosja grozi bezpośrednim atakiem na inne kraje UE, a w perspektywie również na Polskę, na kraje bałtyckie, które do tej pory cieszyły się wolnością i bezpieczeństwem, polskim obowiązkiem jest przygotowanie polskiej armii w błyskawicznym tempie do możliwości takiego ataku".
- Polska armia musi być w błyskawiczny sposób doposażona na najwyższym poziomie - mówi Mueller. I przekonuje, że stąd propozycja zmian w konstytucji wyłączenia z progu zadłużenia publicznego wydatków na armię czy zbrojenia.
Problem z konfiskatą
Kolejną kwestią, która wzbudziła kontrowersje, był temat konfiskaty majątków proputinowskich oligarchów w Polsce, a także osób prywatnych, które wspierają działania Federacji Rosyjskiej, a w szczególności tych, które zostały objęte sankcjami ze strony Unii Europejskiej.
- U nas własność nie jest "złotym cielcem". Prywatna własność jest przecież ograniczona wieloma przepisami. Od planów przestrzennych aż do tzw. konfiskaty prewencyjnej. Nie trzeba zmieniać konstytucji, by konfiskować majątki - przekonuje polityk opozycji (rzecznik rządu Piotr Mueller dementuje te twierdzenia).
- Konfiskata majątków? To bolszewizm w czystej postaci. Rozumiemy jednak ten postulat, jest wojna. Ale od strony prawnej to jest raczej nie do zrobienia - mówi kolejny polityk opozycji uczestniczący w spotkaniu.
Co ciekawe, podczas dyskusji na ten temat doszło do różnicy zdań między wicepremierem Kaczyńskim a szefem Rządowego Centrum Legislacji Krzysztofem Szczuckim. - Kaczyński lekko ściął się z szefem Rządowego Centrum Legislacji, chodziło o konfiskatę majątków Rosjan wspierających Putina, zaplątali się w tym. Szczucki powiedział, że wystarczą zmiany ustawowe, a Kaczyński go postponował, że trzeba zmienić konstytucję. Chodziło o prawną obudowę tego pomysłu - słyszymy od przedstawicieli opozycji.
Na spotkaniu w KPRM pojawiły się też inne tematy. Jedno z ugrupowań domagało się "nałożenia sankcji na białoruskie i rosyjskie tiry". - Premier, co było zaskakujące, stwierdził, że on by się na to zgodził, ale sprzeciwia się temu nie tylko Unia Europejska, ale i NATO. I że byłaby to "opcja atomowa". Premier tego nie wyjaśnił i ten temat zdecydowanie trzeba drążyć, bo z tymi tirami to dziwna sprawa - mówi nasz rozmówca.
Poruszono także kwestię systemowego wsparcia dla uchodźców w Polsce (prym wiodła tu Lewica), ale oprócz krótkiej wymiany zdań, tematu - jakże dziś kluczowego - nie rozwijano.
- Zahaczono też o fundusze unijne i Krajowy Plan Odbudowy, ale premier kwestię tę zbył stwierdzeniem, że "centymetr po centymetrze zbliżamy się do porozumienia" z Komisją Europejską - mówi nam uczestnik spotkania.
Czarny scenariusz Kaczyńskiego
Istotne - jak relacjonują nam zgodnie przedstawiciele opozycji - było to, co mówił na spotkaniu w KPRM wicepremier ds. bezpieczeństwa państwa Jarosław Kaczyński.
- Według Jarosława Kaczyńskiego Polska prędzej czy później stanie się ofiarą rosyjskiej agresji. Prezes nie stwierdził wprost, że chodzi o atak zbrojny. Ale to zasugerował - mówi Wirtualnej Polsce jeden z liderów opozycji uczestniczący w spotkaniu z premierem i wicepremierem ds. bezpieczeństwa.
- Kaczyński ma obawy, których nie kryje, że rosyjska agresja na Polskę jest nieuchronna i szuka jakiegoś sposobu na odparcie tej agresji, na pokonanie Rosji - mówi nam polityk opozycji.
Jednocześnie podkreśla, że jego formacja stoi przy tym, żeby nie dopuścić do "rozlania się wojny poza Ukrainę". - Ale Kaczyński zakłada gorszy scenariusz. Uważa, a przynajmniej tak twierdzi, że ofiarą agresji będziemy również my. Prędzej czy później, dlatego już teraz należy działać stanowczo, włączyć NATO w bardziej aktywne działania - mówi nam uczestnik spotkania w KPRM.
- Kaczyński wyraźnie przeszedł do ofensywy - uważa inny nasz rozmówca, który wziął udział w spotkaniu z Morawieckim i Kaczyńskim. - Na początku inwazji był wycofany, teraz chce być "w awangardzie" sprzeciwu wobec Rosji. Chce, żeby Polska była liderem w Europie podczas tej wojny, liderem wsparcia dla Ukrainy. Stąd pewnie jego wyprawa do Kijowa. Szkoda tylko, że nawet jeśli Kaczyński ma dobre pomysły, to nie uzgadnia tego z naszymi sojusznikami. A przecież skoro zakłada czarny scenariusz, że zostaniemy zaatakowani, to rząd musi o swoich pomysłach rozmawiać wcześniej z NATO - mówi polityk uczestniczący w spotkaniu w KPRM.
Kolejny nasz rozmówca: - Kaczyński ma przekonanie o nieuchronności starcia z Rosją. Szuka momentu i sposobu, jak wygrać tę wojnę. Ryzyko jednak jest ogromne. On zdaje sobie z tego sprawę.
AKTUALIZACJA: Kilka godzin po publikacji tego tekstu i spotkaniu w KPRM Biały Dom poinformował, że władze USA będą omawiać propozycję Jarosława Kaczyńskiego dotyczącą utworzenia misji pokojowej NATO w Ukrainie.
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl