Trwa ładowanie...

Kulisy nowej pracy Kaczyńskiego. "W domu tylko na sen. Ministrów będzie miał pod ręką"

Jarosław Kaczyński jako wicepremier ma dzierżyć władzę jeszcze twardszą ręką niż w partyjnej centrali. Niektórych ministrów ma to paraliżować, ale - jak mówią w PiS - to dobrze. Prezes na Nowogrodzką będzie wpadał już tylko po godzinach.

Jarosław Kaczyński w KPRMJarosław Kaczyński w KPRMŹródło: East News, fot: Andrzej Iwanczuk/REPORTER
d3a4ug2
d3a4ug2

To sam Jarosław Kaczyński - bez konieczności namawiania przez kogokolwiek - podjął decyzję, żeby wrócić do Kancelarii Premiera - wynika z informacji WP. Wicepremier w wieczornym wywiadzie dla TVP dodał, że to "niektórzy koledzy z kierownictwa uważali, że powrót do rządu będzie dobry dla partii w okresie wyborczym". - Podzieliłem to zdanie, trzeba wziąć odpowiedzialność - stwierdził lider PiS.

Wicepremier - jak usłyszeliśmy nieoficjalnie - uważa, że jego nowa rola - koordynatora wszystkich kluczowych resortów - to "orka na ugorze". Ale jest przekonany, że bez jego nadzoru rząd po ośmiu latach funkcjonowania może być już nie sprawną machiną, ale buksującym w miejscu zużytym pojazdem.

Kaczyński wziął na siebie sporą odpowiedzialność, mimo że wciąż ma kłopoty ze zdrowiem i ulubione wyjazdy w teren będzie musiał poświęcić na rzecz rządowej roboty w Warszawie.

d3a4ug2

- Prezes w domu będzie bywał tylko na sen. Resztę czasu będzie dzielił między Nowogrodzką a Alejami Ujazdowskimi - mówi o pracy Jarosława Kaczyńskiego w centrali PiS i Kancelarii Premiera jego bliski współpracownik.

Jak słyszymy, prezes chce wygrać wybory jako wicepremier. Nie tylko jako szef partii i poseł, ale jako najważniejsza postać w rządzie (zaraz po premierze). - Bo w zwycięstwo szef wierzy jak nikt inny w PiS. Naprawdę - mówi o Kaczyńskim polityk z jego otoczenia.

Słowem: lider obozu władzy nie tylko w wygraną PiS wierzy, ale chce tę wiarę zademonstrować. I wysłać wszystkim sygnał: to nie 2015 rok, gdy kampanię ciągnęli inni. To ja będę twarzą tego zwycięstwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS sięgnie po “mechanizm Orbana”? “Dawno to zaplanowali”

Poniedziałki w centrali

Powołany w tym tygodniu wicepremier Kaczyński wróci do gabinetu zajmowanego w Kancelarii Premiera m.in. przez Jana Olszewskiego i Tadeusza Mazowieckiego, a kilka lat temu - przez Beatę Szydło.

d3a4ug2

To gabinet - jak mówią w PiS - "z duszą", choć w powietrzu unosi się jeszcze atmosfera z czasów poprzedniej epoki. Prezes dobrze się tam czuje; lubi znajdujące się tam płaskorzeźby, drewnianą boazerię czy kominek, na którym stoi popiersie jego brata - prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

To w tym gabinecie właśnie - który w istocie jest bardzo dużym pomieszczeniem (Wirtualna Polska gościła tam przy okazji wywiadu m.in. z Beatą Szydło) - będzie urzędował co najmniej do wyborów Jarosław Kaczyński.

d3a4ug2

Jak słyszymy od jego współpracowników, nie jest prawdą, że świeżo powołany wicepremier będzie tam jedynie "bywał". W KPRM prezes ma pracować co najmniej 3-4 razy w tygodniu - a pozaurzędowy czas przeznaczać na partyjne zebrania w centrali PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie. - Będzie wyraźne rozgraniczenie: robota partyjna, robota rządowa - słyszymy.

Człowiek prezesa mówi tak: - Skupi się na rządzie, tam będzie rozmawiał z ministrami. Na Nowogrodzkiej będzie doglądał sztabu i spraw partyjnych. W poniedziałki będzie w centrali nawet cały dzień, powiedzmy, w ramach "dyżuru poselskiego", bo w każdy poniedziałek posłowie rozjeżdżają się po swoich okręgach i przyjmują ludzi. A prezes na pewno nie zrezygnuje z przyjmowania interesantów, których przed wyborami nie zabraknie.
Jarosław Kaczyński East News
Jarosław Kaczyński Źródło: East News, fot: Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Z jednej strony komfort, z drugiej "paraliż"

Obecność Kaczyńskiego w KPRM ma, według naszych rozmówców, ułatwić pracę pozostałym ministrom, w tym odwołanym wicepremierom. - Na aleje każdy z nich będzie miał bliżej. Nikt nie będzie musiał się targać na Nowogrodzką - słyszymy.

d3a4ug2

Według innego naszego rozmówcy - związanego z Kancelarią Premiera - sam Mateusz Morawiecki ma być mocno zadowolony z tego, że "będzie blisko prezesa". - To daje mu psychiczny komfort. Ale dla Jarosława też to jest wygodne. Wielu spraw na telefon przecież nie da się obgadać, a wspólna praca w Kancelarii, choćby ustalanie agendy dnia, umożliwia bezpośrednie, nawet mniej formalne spotkania. Po prostu: wszystko idzie sprawniej i szybciej, bez zbędnych pośredników - opowiada nasz rozmówca.

Inny polityk: - Prezes lubi wszystko dokładnie czytać, irytuje go, jak mu coś umyka. Poza rządem mógł mieć wrażenie, że sprawy idą obok niego, że coś jest robione za plecami. Jak będzie w KPRM, nikt sobie na to nie pozwoli. Każdy wie, że jak prezes się czymś zaciekawi, to nie odpuszcza, siedzi nad tym. Wielu to może paraliżować, ale ostatecznie daje to dobry skutek.

Współpracownik wicepremiera Kaczyńskiego: - Na pewno prezesowi zależy na regularnej obecności na posiedzeniach Rady Ministrów [zwykle odbywają się we wtorki - przyp. red.]. To jeden z priorytetów, kluczy jego wejścia do rządu. Po oficjalnej Radzie Ministrów będzie czas na indywidualne lub w podgrupach rozmowy z ministrami. Działając wyłącznie na Nowogrodzkiej, nie da się tego robić.

Złośliwi twierdzą, że obecność Kaczyńskiego w rządzie wymusi w końcu na ministrze sprawiedliwości Zbigniewie Ziobrze przyjeżdżanie na posiedzenia Rady Ministrów. Wcześniej lider Suwerennej Polski pojawiał się przy Alejach Ujazdowskich niechętnie. Po prostu: Ziobro nie szanuje premiera Morawieckiego i nie uważa, by jego obecność na rządzie zawsze była konieczna. Kaczyński na absencję ministrów na posiedzeniach Rady nie pozwoli.

d3a4ug2

Prezes w wieczornym wywiadzie dla TVP dookreślił swoją rolę: - Będę się zajmować sprawami związanymi z bezpieczeństwem i sprawami politycznymi - mówił. Jak stwierdził, "sytuacja Polski, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, jest podobna jak w polityce społecznej". Lider PiS uważa, że te kwestie mogą okazać się rozstrzygające w kampanii.

Ochrona zostaje

Jarosław Kaczyński - jak spekulują niektórzy - w wyniku objęcia funkcji w rządzie ograniczy wyjazdy w teren. Jako prezes objeżdżanie Polski i spotkania z działaczami - a także regularne występy przed publiką - uwielbiał. To go napędzało, napełniało ochotą do jeszcze intensywniejszego działania. Jako wicepremier będzie skupiał się raczej na pracy w Warszawie.

d3a4ug2

Co innego byli już wicepremierzy (Sasin, Błaszczak, Kowalczyk, Gliński), którzy złożyli rezygnacje ze swoich funkcji; oni będą mogli w nieco większym stopniu niż dotychczas zaangażować się w swoje kampanie w regionach. - Żaden z nich nie kandyduje w Warszawie, a prezes tak. Większość powiatów odwiedził, być może pojedzie jeszcze do tych, które nie załapały się na jego wizytę w ubiegłym roku - mówi Wirtualnej Polsce polityk PiS.

Jedno się nie zmienia: ochrona prezesa. Mimo że Kaczyński jest już wicepremierem i może ochraniać go Służba Ochrony Państwa, to woli sprawdzoną ochronę prywatnej firmy Grom Group, za usługę której PiS płaci ponad milion złotych rocznie.

Czy Kaczyński zrezygnuje z zarobków? To byłby znaczący gest

Sam Kaczyński jako wicepremier zarobi sowicie. W WP Sylwester Ruszkiewicz poinformował już, że miesięczne zarobki prezesa PiS - biorąc pod uwagę wszystkie składniki dochodu - przekroczą prawdopodobnie zarobki premiera. I to znacznie.

Co ciekawe, kiedy prezes PiS odchodził z rządu w czerwcu 2022 roku, mówił, że czuł się niekomfortowo, otrzymując pensję z KPRM. - Jestem szefem partii i muszę myśleć o tym, co jest dla każdej partii najważniejsze, czyli o wyborach. A łączenie tych dwóch funkcji byłoby możliwe na takiej zasadzie, że prawie nie bywam w Kancelarii Premiera, prawie nie wypełniam funkcji wicepremiera, ale biorę pensję. Ja takich zasad nie uznaję - przyznał w rozmowie z PAP Jarosław Kaczyński.

Zarobki prezesa WP
Zarobki prezesaŹródło: WP, fot: WP

Co prawda teraz ludzie z PiS podkreślają, że Kaczyński jako wicepremier "będzie pracował na pełen etat w kancelarii", ale jednak gdzieniegdzie spekuluje się, że lider PiS mógłby zrezygnować na te 3,5 miesiąca do wyborów z rządowego uposażenia. Prezes i tak zarabia godnie, a gest rezygnacji z pensji wicepremiera - albo przeznaczenie swoich dochodów na cele charytatywne - mógłby być dobrze odebrany przez część opinii publicznej.

Politycy PiS na ten temat nie chcą się wypowiadać. Mówią, że wszystko zależy od szefa.

Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do Centrum Informacyjnego Rządu. Na odpowiedź czekamy.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3a4ug2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3a4ug2
Więcej tematów