Kulisy decyzji Bidena. Dał im zaledwie kilka minut
CNN, powołując się na swoje źródła w Białym Domu, podaje, że decyzja Joe Bidena o rezygnacji z walki o reelekcję było trzymane w tajemnicy do samego końca. Najwyżsi rangą pracownicy mieli dowiedzieć się zaledwie kilka minut przed publikacją wpisu.
Decyzja Bidena o wycofaniu się zapadła czwartego dnia izolacji w jego domu nad morzem w Delaware, gdzie przebywał w izolacji podczas rekonwalescencji po COVID-19. Jak informuje Politico, prezydentowi towarzyszyła tylko mała grupa asystentów.
W ten weekend do Bidena dołączył Steve Ricchetti, jeden z jego najbliższych współpracowników, który, jak twierdzą osoby zaznajomione ze sprawą, udał się do Delaware, aby zapoznać się z najnowszymi wynikami sondaży i sprzeciwem demokratów wzywających Bidena do ustąpienia.
Okazuje się, że na kilka godzin przed ogłoszeniem decyzji, sztab wyborczy Bidena otrzymał kolejne ponure wieści. Najnowsze sondaże dały obecnemu prezydentowi 7 punktów procentowych straty w Michigan. To ponad dwa razy więcej, niż jeszcze niedawno w tym ważnym amerykańskim stanie.
"Ogłoszenie było trzymane w ścisłej tajemnicy"
CNN, powołując się na wysokiego rangą urzędnika Białego Domu, informuje, że Joe Biden przekazał zespołowi kampanii i Białego Domu, że zrezygnuje z wyścigu prezydenckiego na krótko przed wysłaniem listu. Według urzędnika Biden zastanawiał się nad tym przez ostatnie kilka dni.
Okazuje się, że wiadomość o tym, że obecny prezydent rezygnuje ze startu w wyborach była zaskoczeniem dla wielu szeregowych pracowników Bidena - zarówno w Białym Domu, jak i kampanii prezydenckiej. CNN rozmawiało z wieloma pracownikami, którzy dowiedzieli się, gdy prezydent opublikował wpis na portalu X. - Ogłoszenie było trzymane w ścisłej tajemnicy - powiedział jeden z doradców Bidena.
Politico informuje, że do czasu rezygnacji Biały Dom i asystenci kampanii nalegali, aby pozostał w wyścigu. - Wszyscy dowiadujemy się o tym z tweeta. Żaden z nas nie rozumie, co się dzieje - powiedział jeden z demokratów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inne źródło CNN również twierdzi, że większość pracowników kampanii Bidena, w tym niektórzy pracownicy wyższego szczebla, dowiedziała się z wpisu prezydenta. Najwyższy rangą personel dowiedział się zaledwie kilka minut przed jego opublikowaniem. Jak informuje źródło CNN, w niedzielę zapowiedziano spotkanie całej załogi kampanii Bidena i personelu Demokratycznego Komitetu Narodowego.
Są również doniesienia o tym, że sztabowcy uważali, iż decyzja Bidena jest "gwałtowna". Potwierdzeniem tego ma być wysłana przez sztab wiadomość o zbiórce funduszy dla "Joe i Kamali" o godzinie 13:54 (czasu lokalnego -red.) - osiem minut po tym, jak Biden ogłosił, że odchodzi.
Biden miał rozmawiać z Kamalą
W mediach pojawiają się również doniesienia, że Joe Biden rozmawiał z Kamalą Harris tuż przed ogłoszeniem swojej decyzji. 81-latek wyraził "pełne poparcie i poparcie" dla kandydatury pani Harris na kandydatkę Partii Demokratycznej.
- Chcę przekazać moje wsparcie Kamali Harris. Chcę, aby to ona była kandydatką naszej partii w wyborach prezydenckich - napisał później w serwisie X Biden.
Źródło: CNN, BBC, Politico