Kulisy awarii oczyszczalni Czajka. Inżynier wskazuje inną przyczynę niż Rafał Trzaskowski
Wirtualna Polska dotarła do budowniczego rurociągu oczyszczalni "Czajka". Przedstawia on nowe informacje o kulisach awarii. Nie zgadza się z twierdzeniem, że przyczyną awarii były niedoróbki ze strony wykonawcy. Według niego rurociąg awaryjny, którego zadaniem było zabezpieczenie przed katastrofą, najprawdopodobniej w ogóle nie był serwisowany.
- Każdy inżynier powie to samo co ja. Zniszczenie awaryjnego rurociągu już w pierwszej dobie jego funkcjonowania nie jest możliwe przy poprawnym serwisowaniu tej instalacji. Awaryjny rurociąg zapewne nigdy nie był serwisowany i to powinno wyjaśnić dochodzenie po katastrofie - komentuje dla WP inżynier, który brał udział w budowie systemu przesyłu ścieków dla oczyszczalni Czajka. Obecnie pracuje już w innej firmie, dlatego nie chce publicznie ujawniać swoich danych.
Ku zaskoczeniu menedżerów komunalnej spółki MPWiK i władz Warszawy po awarii głównego rurociągu, dostarczającego ścieki do Czajki, niemal od razu uszkodzeniu uległa również rura zapasowa. W efekcie doszło do zrzutu nieoczyszczonych ścieków do Wisły.
We wtorek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wskazał, że prawdopodobną przyczyną awarii było rozszczepienie i rozwarstwienie obu rur. Ma to być skutek błędów popełnionych jeszcze podczas prac budowy kolektora ściekowego. Trzaskowski ujawnił też, że doszło do istotnego uchybienia formalnego. Brakowało m.in. jednego przeglądu pięcioletniego. Pracę stracił wiceprezes MPWiK, który był odpowiedzialny za nadzór dokumentów.
Zobacz także: Kidawa-Błońska kandydatką na premiera. „Mam straszną tremę”
Awaria w oczyszczalni Czajka. Popsuło się po gwarancji
Do tego stanowiska odniósł się rozmówca WP. - Bzdura, wszystko było budowane według projektu dostarczonego przez MPWiK i pod nadzorem ich inżyniera kontraktu. Podczas odbioru technicznego nie było mowy o niedociągnięciach - mówi dalej inżynier z budowy Czajki.
Komentuje, że urzędnicy zrzucają odpowiedzialność na barki wykonawców, ponieważ firmy te zaprzestały działalności na rynku. W efekcie nie ma winnych po stronie MPWiK. - Chciałbym zobaczyć, jak konserwowano ten rurociąg, w szczególności zapasową rurę, skoro wytrzymała jeden dzień - dodaje.
Ujawnia też, że gwarancja wykonawcy na rurociągi liczyła 2 lata, a rękojmia kolejne 5 lat. Budowę kolektora zakończono w 2012 roku. Wynika z tego, że miejska spółka została właśnie na lodzie. To ona zapłaci rachunek za naprawy.
Awaria w oczyszczalni Czajka. Ważny wątek do wyjaśnienia
Podkreśla, że rurociąg awaryjny powinien w pełni zabezpieczać oczyszczalnię przed awarią. To ważny wątek w wyjaśnieniu katastrofy. - Pamiętam, że zalecaliśmy, co jakiś czas uruchamiać przesył ścieków awaryjną rurą. Na przykład dla sprawdzenia szczelności. Wyjaśnię, jakie znaczenie ma tutaj brak nadzoru. To tak jakby ktoś trzymał przez 7 lat samochód na parkingu, a potem skarżył się, że źle jeździ, bo sparciały opony, akumulator wysiadł i zardzewiały hamulce - opisuje inżynier.
Przypomnijmy, że po awarii systemu przesyłu ścieków do oczyszczalni Czajka doszło ponad tydzień temu. Od tego czasu do Wisły dostało się już 1,6 mln metrów sześciennych ścieków. W ostatnich dniach udało się uruchomić instalację ozonowania ścieków. Proces ten usuwa 90 proc. wszystkich bakterii. Natlenianie wody przyśpiesza proces samooczyszczania się rzeki.
Równolegle trwają prace nad uruchomieniem nowego rurociągu do transportu ścieków do oczyszczalni. Ma on powstać na moście pontonowym, który wybudowało wojsko.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl