Kule ognia po ataku dronów. Potężna eksplozja w zachodniej Ukrainie
Rosjanie przeprowadzili atak dronami kamikaze na kluczową infrastrukturę w zachodniej Ukrainie. Doszło do potężnych eksplozji, którym towarzyszyły kule ognia i kłęby czarnego dymu. Do ataku Rosjan doszło 13 maja, ale dopiero teraz agencja Reutera udostępniła nagranie jednego ze świadków tego zdarzenia. Na nagraniu widać jak następuje wybuch, a zaraz po nim kolejny. Moment eksplozji i czarne kłęby dymu miały być widoczne z kilkudziesięciu kilometrów. Nieoficjalnie, celem rosyjskich agresorów był skład amunicji. W mediach społecznościowych szybko pojawiły się teorie o zwiększonej radioaktywności w mieście Chmielnicki, a także o radioaktywnej chmurze, która pędzi w kierunku zachodniej Europy, w tym Polski. Państwowa Agencja Atomistyki zdementowała jednak te rewelacje, zapewniając, że nie ma żadnego zagrożenia radiacyjnego dla Polski. "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej nieprawdziwymi informacjami nt. 'zwiększonej radioaktywności' w Chmielnickim PAA informuje, że sytuacja radiacyjna w Polsce jest w normie. Nie ma żadnego zagrożenia radiacyjnego" - poinformowano na Twitterze.