Polska"Kuciejnik" u staroobrzędowców

"Kuciejnik" u staroobrzędowców

Malowanie szyb pastą, wyciąganie z obejść furmanek, zdejmowanie furtek i zamykanie domowników - takich psot młodzieży mogą spodziewać się mieszkańcy tych miejscowości, gdzie są skupiska staroobrzędowców - jednej z najmniejszych grup religijnych w Polsce.

5 stycznia jest u staroobrzędowców tradycyjnym dniem wróżb i psot. To przeddzień wigilii Świąt Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego. Staoobrzędowcy obchodzą je razem z prawosławnymi i wiernymi innych obrządków wschodnich.

Największe skupiska staroobrzędowców w Polsce są na Suwalszczyźnie. "Ten dzień czynienia psot nazywamy 'kuciejnikiem'" - powiedział ojciec Mariusz Jefimow z parafii staroobrzędowej w Gabowych Grądach koło Augustowa.

Według niego, wieczorem mieszkańcy tej wsi mogą spodziewać się różnych żartów, np. zdejmowania i chowania furtek czy zamykania domowników. To tradycja świecka, nie kanoniczna i wynika być może z tego, że okres Bożego Narodzenia jest czasem przebaczania, więc psoty tuż przed świętami łatwo idą w zapomnienie.

Dawniej w społeczności staroobrzędowców zabaw związanych z dniem wróżb było bardzo wiele. Po wsiach chodziły grupy młodzieży, które np. chowały sanki, a nawet wykopywały płoty. Tradycyjnie lano wosk, liczono sztachety (parzysta liczba wróżyła rychłe zamążpójście). Panny podsłuchiwały też pod oknami, by poznać imię swego przyszłego męża. Pod filiżanki chowano różne przedmioty, by poznać przyszłość, a pod poduszki - karteczki z imionami chłopców.

W zwyczaju staroobrzędowców nie ma kolędników. Odpowiednikiem kolędowania było tzw. "maśleńku" w ostatnią niedzielę przed Wielkim Postem. Wtedy młodzież w przebraniu chodziła po wsi (młode kobiety przebierały się za Cyganki) zbierając datki i prezenty. Potem u najuboższych gospodarzy przygotowywano przyjęcie, a to, co z niego zostało, im pozostawiano.

Ocenia się, że w Polsce jest już tylko ok. 1-2 tys. staroobrzędowców, potomków ruchu, który w prawosławiu rosyjskim pojawił się w XVII wieku. Najstarsi, zamieszkujący w niewielkich miejscowościach, wciąż prowadzą surowy tryb życia, dopasowany do zmieniających się pór roku. Nie piją alkoholu, a nawet mocnej herbaty, nie palą tytoniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)