Kuchciński, Duda i PiS. To oni, a nie Ziobro, najwięcej zyskają na reformie KRS
- Do tej pory w Krajowej Radzie Sądownictwa znajdowali się przede wszystkim sędziowie. Teraz będą to politycy - ocenił projekt nowej ustawy o KRS rzecznik prasowy tej instytucji Waldemar Żurek. W rozmowie z WP sędzia dodał, że po zmianach forsowanych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, najwięcej kompetencji zyskają marszałek Sejmu Marek Kuchciński i prezydent Andrzej Duda.
30.01.2017 | aktual.: 30.01.2017 12:36
W poniedziałek Krajowa Rada Sądownictwa zbierze się na nadzwyczajnym posiedzeniu, gdzie zajmie się projektem, który trafił do niej w czwartek. - Czas na wydanie opinii dot. naszego stanowiska w sprawie zmian w KRS mamy do końca miesiąca, czyli do wtorku. Zakładając, że w międzyczasie był jeszcze weekend, czasu jest śmiesznie mało - ocenił Żurek. Krótkiego terminu nie skomentowało natomiast ministerstwo, które do momentu publikacji tego tekstu, nie odpowiedziało jeszcze na nasze pytania.
Eksperci podkreślają, że nowa wersja ustawy o KRS idzie dalej niż poprzednia, która już podczas wrześniowego Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów została przez międzynarodową organizację sędziów i prokuratorów MEDEL uznana za sprzeczną z europejskimi standardami.
Tak Rada działa dziś
KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Obecnie liczy 25 członków - przedstawicieli władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
Zgodnie z konstytucją do Rady należą: I prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz minister sprawiedliwości. Oprócz nich w składzie KRS jest jeszcze: jedna osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów wybieranych przez Sejm, dwóch senatorów wybieranych przez Senat oraz 15 sędziów, którzy są wskazywani przez przedstawicieli poszczególnych sądów. Resort Zbigniewa Ziobro zaproponował jednak w tym schemacie kilka zmian.
Nowych członków wybiorą nie sędziowie, a politycy
Pierwsza z propozycji resortu dotyczy wyboru wspomnianych 15 sędziów - członków KRS. Ministerstwo chce, by od teraz wybierał ich Sejm (zdominowany obecnie przez Prawo i Sprawiedliwość), a nie sądy. Kandydatów będzie mogło zgłaszać prezydium Sejmu lub grupa co najmniej 50 posłów. Następnie opinię na ich temat sporządzi komisja sprawiedliwości, która wynik swoich prac przekaże marszałkowi Sejmu. Od teraz to on ma wybierać, które kandydatury uważa za najodpowiedniejsze i warte do zarekomendowania posłom.
W tym miejscu zaniepokojenie ekspertów budzi jednak przede wszystkim fakt odwołania obecnie urzędujących sędziów-członków Rady. Projekt ustawy resortu Ziobro zakłada bowiem w art. 5, wygaśniecie ich kadencji w ciągu 90-dni. Od razu po wejściu w życie nowych przepisów, ma więc nastąpić wymiana składu KRS i procedura wyboru nowych członków. - Prawo nie działa wstecz. Nigdy wcześniej sytuacja, w które urzędujący członkowie Rady są odwoływani nie miała miejsca. Byłoby to niezgodne z konstytucją - ocenił Żurek.
Jedna Rada, dwa Zgromadzenia
Druga zmiana dotyczyć ma podzielenia KRS na dwa oddzielne Zgromadzenia: Pierwsze i Drugie. W skład pierwszego wejdą: I Prezes SN, Minister Sprawiedliwości, prezes NSA, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wspomnianych w poprzednim punkcie.
Resort chce, aby niezależnie od siebie rozpatrywały one wnioski kandydatów na sędziów, a pozytywna opinia KRS mogła być wydana jedynie w wypadku jeśli Pierwsze oraz Drugie Zgromadzenie wydadzą w danej sprawie pozytywne uchwały.
Zdaniem Żurka prowadzić będzie to do tarć między dwoma ciałami, a w konsekwencji może spowodować sytuację, "w której wzajemnie będą się one blokować". Pierwsze Zgromadzenie zdominowane przez polityków będzie mogło wstrzymywać decyzje drugiego, "sędziowskiego" zgromadzenia.
Nowe kompetencje głowy państwa
Ostatnia z kontrowersyjnych propozycji ministerstwa dotyczy "ukłonu" resortu w stronę prezydenta. Projekt przewiduje, że jeśli na wolne stanowisko sędziowskie zgłosi się więcej niż jeden kandydat, prezydentowi przedstawianych będzie "co najmniej dwóch kandydatów", a nie jak dotychczas jeden.
- Prezydent sam twierdził, że nie ma takiej możliwości i nie jest zainteresowany wybieraniem kandydatów, ale ustawodawca forsuje ten projekt - podkreślił Żurek. Dodał, że należy więc postawić pytanie: "Czy minister Ziobro prowadził na ten temat dalsze rozmowy i uzgodnienia, czy po prostu chce wywołać zamieszanie?"
Ministerstwo: chcemy demokratyzacji KRS
W uzasadnieniu projektu nowej ustawy czytamy, że "o wyborze sędziów decydują obecnie w praktyce wyłącznie sędziowie. Tymczasem to pozostałe rodzaje władzy publicznej czerpią swój mandat z demokratycznych wyborów dokonanych przez Naród".
Ministerstwo sprawiedliwości podkreśla, że "zgodnie z art. 4 Konstytucji władza zwierzchnia należy do Narodu, który powinien sprawować ją za pomocą swoich przedstawicieli albo bezpośrednio".
Wskazano więc, że część uprawnień powinna przejść w ręce polityków. Argumentowano także, iż formuła, w której sędziowie wybierani są przez przedstawicieli narodu, a nie innych sędziów, nie jest niczym nowym i z powodzeniem funkcjonuje m.in. w Niemczech.