Kto wybuduje w Łodzi kolejne baseny?
Nawet kilkadziesiąt minut musieli wczoraj spędzić w piekącym słońcu łodzianie, chcący wejść na kąpielisko "Wodny Raj" na Teofilowie. Stali w skwarze, bo obsługa basenu kazała im czekać, póki w środku nie zwolni się jakieś miejsce.
04.07.2005 | aktual.: 04.07.2005 07:57
- To skandal! - pieklili się czekający. - Mamy ich jeszcze prosić, by wzięli od nas pieniądze?
Pracownicy "Wodnego Raju" powtarzają jedno - nie wpuścimy naraz więcej ludzi niż możemy. Maksymalnie może tu przebywać 500 osób. Inaczej nikomu nie możemy zapewnić bezpieczeństwa. - Musimy przestrzegać limitu - mówi Adam Lenart, ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, jedyny spośród personelu, który zgodził się na oficjalną rozmowę. - Gdyby weszło tu więcej osób, to oni nie mogliby pływać, a my nie bylibyśmy w stanie dostrzec, czy coś złego się nie dzieje.
Bilety do "Wodnego Raju" sprzedawane są od godziny 10. Kolejka ustawia się znacznie wcześniej. Kto przychodzi na teofilowski basen przed godz. 13, nie ma już szans na szybkie wejście.
- Bilet na otwarty basen jest ważny przez cały dzień. Ludzie spędzają tam więc zwykle kilka godzin. A z powodu 500-osobowego limitu, reszta musi czekać, aż ktoś wyjdzie - tłumaczą pracownicy. Zapewniają, że rozumieją wściekłość chcących zażyć ochłody. I bezradnie rozkładają ręce.
- Zarówno basen, jak i ogrodzony teren są za małe dla takiej liczby chętnych - przyznaje Adam Lenart. - Ale tak już zostały zaprojektowane...
Wybudowanie "Wodnego Raju" miało być sukcesem. I tak by pewnie było, gdyby powstało nowoczesne i duże kąpielisko z krytym i otwartym basenem, gdzie prócz rekreacji można by też organizować zawody sportowe. A powstał dziwoląg. Za mały zimą i za mały latem. I pewnie nikt by złego słowa o nim nie powiedział, gdyby takie kąpieliska gmina budowała na każdym dużym osiedlu. Od Bałut po Górną i od Polesia po Widzew. (Polskapresse)