"Jego wyjazd do Anglii jest co najmniej tajemniczy..."
"Sikorski wyraźnie się wtedy do mnie przymilał, załatwił mi pobyt w tzw. pałacyku szwajcarskim w Halinowie i tam mnie odwiedził z Anne Applebaum. Niespecjalnie chętnie ich przyjąłem, bo chciałem przede wszystkim odpocząć po bardzo ostrym okresie aktywności. Nie miałem ochoty na dłuższą rozmowę" - pisze Kaczyński o relacjach z Radosławem Sikorskim na początku lat 90.
Wspomina też, że "raz czy dwa" dostał zaproszenie na Sylwestra w jego dworku w Chobielinie: "Dopiero później dowiedziałem się od kogoś, że on podobno później każe za te pobyty płacić. Nie wiem, czy to prawda, ale plotka była szeroko rozpowszechniona". Sikorski zdaniem Kaczyńskiego jest człowiekiem, który "nie potrafi ukryć, że jego program polityczny sprowadza się do 'ja'". "Ma taki poziom egotyzmu, który aż nadto rzuca się w oczy. Jego atutem zawsze była żona" - pisze. Zdradza, że rząd organizowany w 2005 r. był gabinetem "ozdobnym", a szefostwo MON dla Sikorskiego to nie był jego pomysł.
"Dla mnie jego wyjazd do Anglii prosto z liceum (w 1981 r.) jest co najmniej tajemniczy. Podobnie jak jego dalsze losy, także w Afganistanie. Nie wiem, czy on jest taki, jaki jest z powodu usposobienia, czy z jakiejś innej przyczyny".