PolskaKsiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski krytykuje biskupa Tadeusza Pieronka. "W tej kwestii jest heretykiem"

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski krytykuje biskupa Tadeusza Pieronka. "W tej kwestii jest heretykiem"

Mocne zarzuty pod adresem biskupa Tadeusza Pieronka zostały skierowane po jego wypowiedzi na temat samospalenia mężczyzny przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Biskup Pieronek nazwał to bohaterskim czynem.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski krytykuje biskupa Tadeusza Pieronka. "W tej kwestii jest heretykiem"
Źródło zdjęć: © PAP
Radosław Rosiejka

07.11.2017 | aktual.: 07.11.2017 13:57

- Łatwo jest odciąć się od tego i nie brać na siebie odpowiedzialności i tej krwi na rękach, kiedy się powie, no człowiek chory, niepoczytalny, a więc nieodpowiedzialny, ale tak nie jest - on wiedział, co robi. Był bardzo świadomy tego, co czynił. Ja mówię desperacki ale bohaterski czyn – mówił TVN24 bp Tadeusz Pieronek.

Od poniedziałkowej wypowiedź biskupa zdecydowanie odciął się Episkopat podkreślają, że jest to prywatna wypowiedź, a nie stanowisko Kościoła.

Do słów bp Tadeusza Pieronka odniósł się też ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. "Biskup Tadeusz Pieronek jako obywatel III RP ma prawo wyrażać swoje zdanie w sprawach politycznych i społecznych. Jednak jako katolicki kapłan nie ma żadnego prawa łamać Przykazań Bożych" – napisał na Facebooku.

"Nazywanie samobójstwa bohaterstwem jest ewidentnym złamania V Przekazania 'Nie zabijaj'. W tej kwestii biskup Pieronek, który swego czasu porzucił diecezję sosnowiecką, jest heretykiem" – ocenia ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

"Tak, heretykiem. I na dodatek gorszycielem 'maluczkich'. Wstyd, Ekscelencjo, wielki wstyd! Proszę się wreszcie bić we własne piersi, a nie ustawicznie w cudze – podsumowuje ksiądz.

Samospalenie w Warszawie

Do samospalenia doszło 19 października przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Mężczyzna zmarł 10 dni później. 54-letni mężczyzna oblał się nieustaloną substancją i podpalił. Na miejsce zostali wezwani strażacy i karetka pogotowia, która przewiozła go do szpitala. Miał poparzone 60 proc. powierzchni ciała.

Piotr S. zostawił list, w którym zawarł swój manifest przeciwko obecnej władzy. "PiS ma moją krew na swoich rękach" - napisał 54-latek. Kilka dni później syn mężczyzny powiedział, że nic nie wskazywało, iż ojciec dokona takiego czynu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (525)