Ksiądz nie chciał pochować mężczyzny, bo nie zasłużył
Ksiądz nie chciał pochować tragicznie zmarłego w wypadku mężczyzny z Brzeźna koło Konina. Nie zasłużył na katolicki pochówek - powiedział. Rodzina pożegnała zmarłego w przycmentarnej kaplicy - podała TVN24.
On całe życie nie chodził do kościoła, nie interesowały go msze, za życia nie były mu potrzebne - tłumaczył swoją decyzję ksiądz. Narzeczona zmarłego, Agnieszka Trochimiak nie chce pogodzić się z decyzją księdza. Przecież on reprezentuje Boga, powinien nam pomóc - mówi. Jeszcze w tym roku chcieli wziąć ze zmarłym ślub. Nie umiem powiedzieć dzieciom, że nie pójdziemy się pomodlić za niego do kościoła - dodaje.
W końcu proboszcz zgodził się na częściową ceremonię. W kościele odbyła się msza, jednak rodzinie nie pozwolono wnieść do środka trumny z ciałem. Mszę w imieniu proboszcza odprawił wikary.
Boleję nad tym, że przez tyle lat nie zawarł związku małżeńskiego, że nie miał na kościół czasu - mówił podczas pogrzebu. Rodzina natychmiast zareagowała: Niech ksiądz tak nie mówi! Nie wolno go osądzać! Proszę stąd iść! - krzyczeli.
Ksiądz ceremonii nie dokończył, wyszedł z cmentarza.
Najbliżsi podjęli decyzję, że pochowają zmarłego bez pomocy księdza. Nie chcą jednak pozostawiać tej sprawy. Zamierzają poskarżyć się do kurii.