Kryzys na granicy z Białorusią. Służby mówią o kolejnych zagrożeniach
- Na zachodniej granicy Polski otwiera się drugi kryzysowy front, z którym możemy mieć problem. Blisko 6 tysięcy osób w ostatnim czasie trafiło przez Polskę z Białorusi do Niemiec. Niemieckie władze już zwiększyły liczbę funkcjonariuszy w obszarze przygranicznym z Polską - mówi Wirtualnej Polsce nasz informator ze Straży Granicznej. A podlaska policja podkreśla coraz większe niebezpieczeństwo ze strony kurierów, przewożących nielegalnych migrantów.
Przypomnijmy, od poniedziałkowego poranka mamy eskalację konfliktu na granicy polsko-białoruskiej. Tysiące migrantów planowały przekroczyć granicę Białorusi z Polską na wysokości Kuźnic. Resort obrony narodowej poinformował po południu, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę sforsowania granicy. Migranci w nocy z poniedziałku na wtorek rozbili obóz w rejonie Kuźnicy. Pilnują ich służby białoruskie. Po polskiej stronie porządku pilnuje ok. 12-13 tys. żołnierzy (w tym tzw. terytorialsi), a także funkcjonariusze Straży Granicznej i policjanci.
Odpowiednie służby na posterunku
Jak ujawnia WP jeden z funkcjonariuszy SG, znających kulisy sprawy, na granicy z Białorusią przebywają najlepiej wyszkoleni oficerowie Straży Granicznej.
- Są to funkcjonariusze z tzw. "wydziałów realizacyjnych". Szkoleni, by zatrzymać stosunkowo niebezpieczne osoby i potrafiący przeprowadzić profesjonalną obserwację. To nie jest duża grupa, ale najlepiej wyszkolona. To funkcjonariusze umiejący radzić sobie z agresją, stresem i potencjalnymi przestępcami. Są to służby odpowiednio wyposażone i przygotowane do takich działań – dodaje nasz rozmówca związany ze Strażą Graniczną.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Do pilnowania granicy z Białorusią oddelegowano również policjantów głównie z oddziałów prewencji z całej Polski. – To obecnie ok. 1000 funkcjonariuszy, którzy umieszczeni są bezpośrednio na linii granicy – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.
To właśnie mundurowi zareagowali w poniedziałek przy próbie siłowego wdarcia się na terytorium naszego kraju. Kilka chwil wcześniej uchodźcy przy pomocy metalowych narzędzi zrobili dziurę w płocie. – Między 2 a 3 w nocy mieliśmy kolejny incydent. W policyjny samochód, który patrolował teren, poleciał kamień. Skończyło się na szczęście na wgnieceniu. Nic nikomu na szczęście się nie stało – dodaje rzecznik.
Stan podwyższonej gotowości
Z kolei, jak ujawnił onet.pl, na polsko-białoruskiej granicy od kilku tygodni przebywają znaczne siły z Oddziałów Prewencji Policji w Szczecinie. Na wschód cyklicznie wysyłani są także policjanci z ruchu drogowego nie tylko z Komendy Wojewódzkiej, ale również z powiatów.
W policji, decyzją szefa polskiej policji gen. insp. Jarosława Szymczyka, wprowadzony został stan podwyższonej gotowości. Dla policjantów oznacza to zminimalizowanie urlopów, delegacji, a także przegląd i sprawdzenie sprzętu czy procedur.
- W ostatnich tygodniach chyba nie było takiego dnia, żebyśmy nie zatrzymywali osób, które nielegalnie przedostały się na terytorium naszego kraju. Ale także osób, które przewożą w swoich samochodach osoby nielegalnie przebywające w naszym kraju. Wszystkie te osoby po zatrzymaniu przekazywane są Straży Granicznej - informuje WP rzecznik podlaskiej policji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak "kurierzy" uciekają przed policją
I jak ujawnia, pod koniec października zatrzymano ponad 800 osób przewożonych w samochodach "kurierów". A sytuacja dotyczyła tylko województwa podlaskiego.
- Kurierzy przyjeżdżają w okolice strefy stanu wyjątkowego. Drogami głównymi nie da się tam dojechać. W tej chwili w naszym województwie działa kilkadziesiąt punktów blokadowych, na których policjanci bardzo szczegółowo kontrolują wszystkie przejeżdżające samochody. Mieliśmy do czynienia z groźnymi sytuacjami, pokazującymi determinację "kurierów", którzy próbowali uciec za wszelką cenę. Auta z uchodźcami w środku pędziły ponad 200 km/h, a pościg odbywał się ulicami Białegostoku. Mieliśmy tez tragiczne zdarzenia, jak wypadek z udziałem jadącego volkswagenem Niemca syryjskiego pochodzenia. Jedna z osób przewożonych przez kuriera, po uderzeniu w ciężarówkę, zginęła – dodaje Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej w Białymstoku.
Drugi front kryzysu migracyjnego
Zdaniem oficera Straży Granicznej, dla polskich służb wyzwaniem będzie nie tylko zażegnanie kryzysu na granicy z Białorusią, ale i uniknięcie pogorszenia sytuacji na przejściach granicznych z Niemcami.
- Otwiera się drugi front, z którym możemy mieć problem. Służby nie informują albo przedstawiają zdawkowo, że blisko 6 tysięcy osób w ostatnim czasie trafiło z Białorusi do Niemiec. Niemieckie władze zwiększają liczbę funkcjonariuszy w obszarze przygranicznym z Polską i wzmacniają kontrole. Już mówi się o budowie na terytorium Niemiec dużego ośrodka dla imigrantów, którzy przedostaną się od strony Polski – ujawnia nasz rozmówca ze Straży Granicznej.
Najbardziej dotkniętymi nową falą migracji landami są Brandenburgia, Saksonia i Meklemburgia-Pomorze Przednie.
W wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" niemiecki minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer zaapelował we wtorek do Unii Europejskiej o "podjęcie działań" w celu powstrzymania napływu migrantów z terytorium Białorusi na granicę polsko-białoruską.
- Powinniśmy pomóc rządowi polskiemu w zabezpieczeniu zewnętrznej granicy. To powinno być zadanie Komisji Europejskiej. Apeluję o podjęcie działań. UE powinna stworzyć wspólny front - mówił Seehofer.
Niemieckie władze, podobnie jak polskie, podkreślają, że białoruski reżim zorganizował migracyjny szlak tranzytowy. Do naszego zachodniego sąsiada przybywa coraz więcej migrantów z Iraku, ale również obywateli Syrii, Jemenu i Iranu. Od sierpnia 2021 r. do połowy października MSW Niemiec zarejestrowało ok. 5,6 tys. osób nielegalnie przekraczających granicę polsko-niemiecką – to dziesięciokrotnie więcej niż w analogicznym okresie w 2019 r., przed pandemią COVID-19.