ŚwiatKryzys na granicy. Łukaszenka straszy: Polacy chcą zająć Białoruś

Kryzys na granicy. Łukaszenka straszy: Polacy chcą zająć Białoruś

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka spotkał się z działaczami Biełkoopsojuzu, czyli zrzeszenia białoruskich spółdzielców. W swoim wystąpieniu mówił o sankcjach, które mają "rzucić na kolana" Białoruś. Mówił też o jej obronie dla "dzieci i wnuków".

Kryzys na granicy. Łukaszenka straszy: Polacy chcą zająć Białoruś
Kryzys na granicy. Łukaszenka straszy: Polacy chcą zająć Białoruś
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Violetta Baran

08.10.2021 16:43

Biełkoopsojuz to zrzeszenie białoruskich spółdzielców, które - jak informuje serwis belsat.eu - skupia faktycznie państwowe zakłady produkujące głównie żywność.

Podczas swojego wystąpienia na spotkaniu z działaczami tej organizacji Aleksander Łukaszenka mówił wiele na temat potrzeby wzmocnienia gospodarki kraju, aby mogła ona "wytrzymać konfrontację geopolityczną".

- Wyluzowaliśmy się: rewolucję wygraliśmy, teraz będziemy odpoczywać - mówił Łukaszenka, nawiązując zapewne do wygranych wyborów i stłumienia fali protestów, która po nich wybuchła. - O nie, drodzy moi. Będą nas jeszcze szarpać bardzo długo, dopóki nie rzucą nas na kolana. Ale ja nie zamierzam padać na kolana - mówił Łukaszenka cytowany przez białoruska agencję Belta.

- Teraz musimy bronić tego kawałka ziemi, jak często mówię, dla naszych dzieci i wnuków. Nie mają dokąd pójść. Nie myślcie, że jak Polacy zajmą Białoruś (jak chcą), to wszyscy będą tu szefami. Pod bat was wezmą, i to jaki! - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - A jeśli przetrwamy w gospodarce, w działalności Biełkoopsojuzu, nie będziemy się bać żadnych sankcji, żadnych Polaków, Amerykanów. Mamy czym odpowiedzieć - przekonywał.

Łukaszenka dowodził przy tym, że w gospodarce potrzebna jest dyscyplina. Przekonywał, że on ją zapewni "dopóki nowej konstytucji nie przyjęli i dopóki jest prezydentem".

Kryzys na granicy. Kaczyński powstanie potężna zapora

Tymczasem nie milknie burza wokół granicy polsko-białoruskiej, gdzie koczują migranci. Do sprawy odniósł się w czwartek wicepremier Jarosław Kaczyński. Jak tłumaczył, wszystko wskazuje na to, że migranci są specjalnie doprowadzani do stanu osłabienia. - Podjęliśmy decyzję o budowie potężnej zapory w miejscach przy granicy, gdzie istnieje taka konieczność - stwierdził.

Według Kaczyńskiego "nie ma tu żadnego naporu ze strony uchodźców" - Przyjeżdżają migranci ekonomiczni. W zasadzie są przywożeni. Akcja odbywa się za zgodą Białorusi i prawdopodobnie ze wsparciem Federacji Rosyjskiej - zaznaczył prezes PiS.

Przeczytaj też:

Źródło: belsat.eu, belta.by

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Alaksandr Łukaszenkabiałoruśkryzys
Wybrane dla Ciebie